malutki biały niewinny.. wyrósł w niefortunnym miejscu i boję się ze zostanie zdeptany przez stada dzieciaków..
prawdziwe kosmate pączki magnolii. Już takie duże:-)). Właściwie nie wiedziałam, że pokryte są futerkiem!
wczorajszy dzień szpitalny..musi się uleżeć.
8 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zdjęcia cudne! Chyba ja też wyruszę na poszukiwania pączków, ... jak tylko się wyleczę do końca.
OdpowiedzUsuńA Ty się trzymaj zdrowo!
Gratuluję znalezisk iście wiosennych !
OdpowiedzUsuńWiosna wiosna ach to Ty...;)))
OdpowiedzUsuń..i co i co ? jak było ?
OdpowiedzUsuńdobrze jest ?
Rodzi się nowe życie, nowa nadzieja :) Myślę o Tobie ciepło :)
OdpowiedzUsuńOka można pozazdrościć :) Zdrówka wiosennego życzę :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, Elu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i niech ten śliczny przebiśnieg będzie zwiastunem nadchodzących, dobrych i spokojnych chwil.
:)
Niech już w końcu będzie! ta wiosna:)
OdpowiedzUsuńchce się żyć!
OdpowiedzUsuńprzebiśnieg nie dotrwał do dziś, a szkoda. pewnie go ktoś zerwał..trudno.
OdpowiedzUsuńDi, pierwszy etap mam za sobą, teraz czekam na wyniki badania. A w szpitalu..było szczególnie. kiedys opisze.