17 lipca 2010

Okruchy




Oto prześliczna biała Idea, zbiera sie do podróży :-). Na początku biała, po podróży przez liczne umysły zacznie nabierać koloru. Jak wpatrzycie sie w chmurę, może ktoś zobaczy gotowość Idei do startu?
Drobne okruszki dnia codziennego, myśli pourywane, takie, co oblatują świat i przechodzą ludziom przez głowy. Czasem ktoś zdąży złapać, nawet zapamiętać lub zapisać, bo myśl już dawno poleciała.. Może nie jest to myśl, może taka energia rozumna, coś w rodzaju natchnienia? W myśl, to ona się dopiero przeobraża, jak przycupnie u kogoś w głowie, na dłużej, żeby odpocząć. Rozgląda się wokół i jeśli jej się podoba to i zostanie na chwilę, jeśli nie to pędzi dalej. Wyobrażam sobie je jak zielone światło, postać jak wróżka z bajki dla dzieci, zwiewna i ulotna. To te dobre myśli. Te, co mówią, hej, nie smuć się! Chodźmy i zróbmy coś fajnego! Pewnie są energie różnych kolorów: naukowe w kolorze niebieskim. Wesołe w kolorach palety żółtych i pomarańczowych. Z różą w zębach te czerwone, gorące.. a kysz, idźcie, nie teraz, kiedy trzydzieści parę stopni ma powietrze! Często szare i czarne. Tych nie lubię. Niech omijają moją głowę i szukają innych nosicieli. A dzisiaj komnatki i pokoiki, komórki w mojej głowie zamknięte na głucho, żadna się nie przebije, omijają mnie z daleka. Pewnie odstrasza je upiorny szum wiatraka chłodzącego, albo aura ciepła dookoła zgnębionej przez upał mojej osoby. Ale nawet jak nie myślę, to czuję (chwała bogom, nie jestem zombie!). Cieszę się, że kupiliśmy rower dla Ważnej osoby. Cieszę się z jego radości. Cieszę się, bo widzę ciemne chmury na mapie pogody. I jednocześnie z tym cieszeniem, tak się zastanawiam nad tym, co Pchełka wczoraj mi napisała. Bo wiecie, ja często się zastanawiam nad tym, co pisać a co nie. I mnóstwo rzeczy wydaje mi się niewarte nie tyle opisania, co czytania. Ale kiedyś przyjęłam sobie formułę żeby pisać o rzeczach zwyczajnych, a jak się trafi cos ekstra, to będzie jak rodzynek w bułce. Więc piszę, żeby pewne rzeczy zachować w pamięci, tak jak dawniej pisali ludzie pamiętniki, nie o wielkich dziełach, ale o sobie, o życiu niedużym, osobistym, o tym, co boli, co cieszy, o malutkich drobnych okruszkach zmiecionych na szufelkę. Przed wyrzuceniem do śmieci trzeba zerknąć i sprawdzić, żeby nie wyrzucić ładnego niebieskiego paciorka, albo innej złocistej odrobinki. ;-).
Pchełko, jakbys kiedyś chciała się wygadać-ślij na priva!
Ps. szukam nazw dla tych kolorowych, co latają tędy i owędy po świecie i wpadają ludziom do głów.. Może niech będą to Idee..

11 komentarzy:

  1. Buziaki Kochana..nauczona,że radzić muszę sobie sama..a wszystko jest w moim umyśle...staram się długo nie trwać w beznadziei..wszak mam fotografię..wczorajszy seans przywrócił mi radość..fajnie, że o mnie pamiętasz..Dziękuję za propozycję...Serdeczności.A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pchełko, czasem potrzebny ktoś drugi, nie zaangażowany, ktoś z zewnatrz. wiem z doświadczenia, ze wygadanie sie przed kims takim-przynosi ulgę, a czasem nawet jakies rozwiązania. jakby coś-to jestem. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Największą radość daje sprawianie radości innym :) ot co!

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda. Lubię dawać radość najbliższym i dalszym. Lubie wyobrażać sobie jak się cieszą, część ich radości jest wtedy moja radością. Tym bardziej boli, kiedy komuś nie zalezy. wzrusza ramionami. phi..mówi. chciałem cos lepszego..

    OdpowiedzUsuń
  5. Idea z białą czupryną ...ona już wystartowała ,biegnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zwyczajne jest piękne! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja podobnie jak Ty robiłam selekcję tego co na blogu ukazać się może, a co nie powinno... W rezultacie jednak doszłam do wniosku, że przecież to mój blog i mogę na nim pisać co tylko mam ochotę, choćby byłaby to tylko pierdoła. Moja pierwotna idea brzmiała - "anioły", z czasem jednak przerodziła się w "moje życie" :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Idealna ta Idea gotowa do startu :) i idealne Twoje idee radosne:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla tych poukrywanych bakalii warto pisać to co w głowie siedzi i na myśl przychodzi. To jest właśnie między innymi dobre w blogach. Piszesz co chcesz, bo jesteś "u siebie".

    OdpowiedzUsuń
  10. przez moja głowę przepływa ławica mysli na minutę, ale są śliskie i za duzo ich. Łapię tylko większe sztuki i wokół nich cś tam ze sznurka zdań plotę. Czasami narzekam, że nie umiem wyłowić głębszego sensu, ale to chyba ograniczenie mojego umysłu. Czasami tez myślę, że mam za dużo słów na uściślenie sensu. Jak się za bardzo zapuszczę w przemyslenia, to często tez w kozi róg:)
    W ogóle to fajny wpis, dałam mu się trochę porwać jak widać:)

    ....jak patrzę w chmury zawsze widzę twarze, albo zwierzęta...

    OdpowiedzUsuń
  11. ha! idea stada ryb mibsie też podoba.super! wyobrazam sobie, jak przemykają zwinne i szybkie, przez mrrroczny kosmos. I wpadają sobie czasem do różnych głów. Śliczne zgrane srebrzyste rybki,czasem kolorowe jak z rafy koralowej, a czesem głodne i wściekłe jak stado rekinów..;-)
    Magdo, cudny pomysł!
    a Zuzi dziekuje za zdanie:Piszesz co chcesz, bo jesteś "u siebie". Brakowało mi tej motywacji!pozdrowienia dla wszystkich, niezależnie czy mają stadko rybek czy białe i kolorowe chmurki w głowach!;-))

    OdpowiedzUsuń