W moim umyśle stada posępnych ryb, mrocznych idei. Od kilku dni trwa wymiana maili z kimś bardzo bliskim, a maile pokazują, jak bardzo się od siebie różnimy. Tak bardzo, że właściwie powinniśmy być wrogami.
I co dalej droga redakcjo?
20 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dac sobie spokoj :)
OdpowiedzUsuńjeśli ktoś bliski w sensie przyjaciel - kontynuować, jeśli w sensie miłości - tak jak niedzielna radzi:)
OdpowiedzUsuńto, że się człowiek różni od drugiego nie jest czymś ani złym, ani odkrywczym..co najwyżej rozczarowującym..poza tym ludzie się zmieniają..to co kiedyś...może już tego nie ma...you know? ....serdeczności dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńeh ... jakbym wiedziała o czym mówisz ... a warto powalczyć? ja mam ciągle ten dylemat ...
OdpowiedzUsuńnie wiem. i chciałabym i boję się. czy warto..tego w końcu tez nie wiem. na razie jestem nieco zdołowana.
OdpowiedzUsuńprzyjaźń w miłości to podstawa , żeby myśleć o trwałym związku . można mieć
OdpowiedzUsuńzupełnie inne poglądy , ale tworzyć wspólny front dla wspólnego dobra :D hii mądrzę się :D
Myślę podobnie jak Di ... można mieć odmienne poglądy, można się różnić ale ...
OdpowiedzUsuńNo tak, zawsze jest jakieś ale ... .
Wybór należy do Ciebie.
Pozdrawiam:)
Też mam takiego wroga.. ostał mi się po pewnym "incydencie" i próbuje uprzyjacielnić się.. :/
OdpowiedzUsuńTrudne.
:*
Ja mysle, ze drobne roznice pogladow sa nawet wskazane, ale podstawowe poglady musza byc takie same, bo to ksztaltuje nasze poglady wartosci. Czlowiek owszem sie zmienia, ale pewne wartosci pozostaja nienaruszone i to jest ta podstawa. Nie potrafilabym nawiazac intymnych relacji z kims, kto ma zupelnie inna skale wartosci niz moja. Mysle, ze nawet gdybym na poczatek w okresie fizycznej fascynacji byla tolerancyjna to na codzien w dalszym wspolzyciu nie potrafilabym sie zmusic i chyba bylabym przede wszystkim wsciekla sama na siebie.
OdpowiedzUsuńprzeciwieństwa się ponoć przyciągają...
OdpowiedzUsuńCiężko powiedzieć "a kij mu w oko, niech spada, mam go gdzieś".
OdpowiedzUsuńCzłowiek o systemie wartości całkowicie innym ode mnie pewnie by nie stał się nigdy moim przyjacielem (odpadłby przy pierwszym odsiewie), gorzej z tymi, których się kocha - wówczas emocje grają ostro i paraliżują rozsądek.
nie dyskutowac o polityce i ustawodawstwie ;-)
OdpowiedzUsuńTo, co inne intryguje.. Czyż to nie przeciwieństwa się przyciągają? Przecież tak wiele można nauczyć się od tych, którzy zupełnie inaczej niż my patrzą na świat
OdpowiedzUsuńwszyscy mają po trochu rację. Zobaczymy, będzie co ma by być..
OdpowiedzUsuńCzy to naprawdę ktoś bliski? I nie czyta Twojego bloga?
OdpowiedzUsuńA może czyta i dla tego kogoś jest właśnie ta notka? To powinna ona załatwić temat.
A jeśli nie czyta, to jaki to bliski? Bliski by czytał...
liżemy rany,zakładamy plastry. Słowa potrafią zranić, wiecie?
OdpowiedzUsuńale może co nas nie zabije to wzmocni? ciekawe czy sie sprawdzi. Howgh.
mam, dobrze Cie widzieć.