Wychodzę na spacer o zmierzchu, zmierz teraz następuje szybko, niebo
ciemnieje, a w powietrzu cierpki zapach więdnących liści. Wciągam
powietrze głęboko w płuca, jeszcze raz..czuje jak oczyszczam się od
środka. Jest cicho i spokojnie. Powietrze łagodne i ciepłe, mimo
lekkiego wieczornego chłodu. Chodzę po szeleszczących alejkach, patrzę
pod stopy na kolorowy dywan liści i w górę, na niebo z pięknymi
świetlistymi chmurami..
zadziwiające, jak dobrze potrafi mi być bez żadnych ludzi, jak dobrze mogę się czuć w swoim własnym towarzystwie..
3 listopada 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Od czasu do czasu dobrze jest pospacerować tylko we własnym towarzystwie :-)
OdpowiedzUsuńI ile pięknego nieba
OdpowiedzUsuńtam sama...
"Spokój, spokój, prawie szczęście"...
OdpowiedzUsuńUśmiecham się do Ciebie z daleka.
teraz wieczorową porą chce się wyć , a o brunecie należy zapomnieć :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wieczorowo :)
Pięknie pokazałaś świat...
OdpowiedzUsuń