30 października 2012




*Sikorki jak kolorowe iskry uwijają się miedzy gałęźmi kasztana. Siedzę przy oknie w kuchni, patrze na słoneczny choć mroźny świat i pije gorącą słodka kawę. jest cicho, familia śpi. Słychać tylko tykanie zegara. Te chwile lubię najbardziej. Początek dnia, zawsze niesie dobre obietnice. Nieważne czy się spełnia, czy nie, ale poranek ma w sobie coś niewinnego i obiecującego.
Kawa wypita..
Dzisiejszy dzień był jak prezent. Słonce i niebieskie niebo, kolorowe liście, biały śnieg gdzieniegdzie..Stałam z aparatem chłonęłam ten widok, a jakaś pani z pieskiem mnie zagadnęła. Pięknie, prawda? przytaknęłam ochoczo. I pani zaczęła opowiadać, jak to była na cmentarzu i było tak pięknie. zapytałam, na którym? na podgórskim..wspomnienia nadeszły falą. Pani pochodziła z Podgórza, tak jak i ja, znałyśmy te same miejsca, bawiłyśmy się na Krzemionkach, w parku Bednarskiego, kapałyśmy się w Wiśle..pamiętamy te same smaki..takie spotkania dają mnóstwo pozytywnej energii!
*Mam coraz krótsze włosy, kolejna fryzjerka robi "korektę" zawsze mam nadzieję, ze właśnie ona będzie ta najlepsza i ta jedyna..nadzieja rozwiewa się przeważnie po pierwszym umyciu i próbie samodzielnego ułożenia włosów.
*Czytam, oglądam filmy, ale głównie układam pasjansa. Słucham muzyki. Takie leniwe chwile, kiedy nie chce mi się angażować w cokolwiek. Bywa i tak. Na szczęście ładna pogoda potrafi mnie wywabić z domu. I zrobię kolejne zdjęcia..
*Albo mam ochotę pogadać z koleżankami, więc jadę do pracy, siadam przy swoim biurku, na swoim wybranym w Ikei fotelu służbowym, piję herbatę w moim prasowym kubku.. Jakaś potrzeba tkwiąca we mnie zostaje zaspokojona. Koleżanka A. namawia mnie do wspólnej publikacji. Byłby to katalog poświęcony dzieciom na XIX fotografii. Kusi mnie to, ale jednocześnie niechętna jestem do zaangażowania się w cokolwiek.
A właśnie, jeśli chodzi o zdjęcia..wyszedł album, wydawnictwo poświęcone mojemu wujecznemu (?)dziadkowi, czyli bratu mojego dziadka. Brat dziadka miał kamienice na pl. Szczepańskim, z przepięknymi witrażami..a ja zrobiłam zdjęcia klatki schodowej, witraży, windzie z ozdobna krata, samej kamienicy..Moje zdjęcia pięknie wyszły w druku:))) duża przyjemność taka publikacja. nakład nieduży, tylko dla członków rodziny.Ja oczywiście dostałam egzemplarz autorski:)


*Szukam teraz książek na Kindle'a, wracam do starych ulubionych autorów, zbieram pozycje których nie miałam okazji przeczytać..lubię takie poszukiwania. Pije mnóstwo herbaty, zielonej czerwonej, mieszanej.. niedawno robiąc porządki w szafce, "odkryłam" dwie puszki zielonej herbaty z dodatkiem jakiś owocków. Zaparzyłam z nieufnością, bo ona chyba przeleżała mnóstwo czasu ta herbata i powinna być bez smaku i w ogóle. A w ogóle była przepyszna! delikatna subtelna sencha z ciekawa nutą owoców, diabli wiedza jakich. To ci niespodzianka!

5 komentarzy:

  1. Bardzo ciepła, bardzo ładna, bardzo klimatyczna.
    Notka oczywiscie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Delikatny ten śnieg a przez to sympatyczny.
    osobiście nie lubię zimy,
    ale u Ciebie jakoś to wyglądana ładnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. czy mnóstwo herbaty, oznacza mnóstwo cukru , słodzisz ?
    miło czytało się notkę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jasna, na zdjęciach zawsze jest ładnie:)
    Di, nie słodzę herbaty, czasem kawę, ale najczęściej miodem. Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze się to czyta, naprawdę. Sikorki jak iskry - dokładnie! Wczoraj usiłowałam je sfotografować, nic z tego, za szybkie.
    I gratuluję :) Widzieć swoje zdjęcia na papierze, w książce - to duża satysfakcja. To z witrażem przepiękne! Odbicia w odbiciach :)

    OdpowiedzUsuń