18 maja 2011
księżyc
Światło księżyca ma w sobie coś niepokojącego. Blask księżyca w pełni, jest podwójnie niepokojący. Jest mnóstwo opisów, wierszy, ballad na ten temat. Zawsze jest to szalenie romantyczne, sprzyjające kochankom i takie różne podobne bzdety. Lubię patrzeć na księżyc. Lubię jak jest olbrzymi, wyraźny na tle ciemniejącego nieba. Ale bardzo nie lubię kiedy świeci mi do mieszkania, w księżycową noc. Wtedy ogarnia mnie niepokój, wtedy nie mogę spać. Widok swojego cienia na ścianie pełnej zimnego, srebrzystego blasku jest jakiś nienormalny. Czemu tak jest? Nie wiem.. dzisiaj obudził mnie w srodku nocy. Srebrne światło wlewało się szczodrze przez okno. Na ścianach tańczyły niewyraźne cienie. Żeby zasnąć, nasunęłam koc na oczy. Pomogło :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dlatego na noc zaciągam okna żaluzją... piękny!
OdpowiedzUsuńSzczęście w nieszczęściu, że u mnie niebo zasnute chmurami. Księżyc nie ma szans się przedrzeć:)
OdpowiedzUsuń17 lat temu powiedzialam sobie, że tam jest moja mama i odtąd lubię kiedy jego światło wpada do mieszkania, nie mam nawet zasłon
OdpowiedzUsuńJak byłam dzieckiem obejrzałam Nosferatu wampira z Klausem Kińskim. Ale się bałam potem księżyca w pełni i cieni gałęzi na ścianie!
OdpowiedzUsuńchyba większość z nas tak ma - pełnia=bezsenność i nawet nie musi mi świecić w okno... kiedy przychodzi noc, że nie mogę zasnąć w 90% to pełnia...
OdpowiedzUsuńszczerze podzielam Twoje odczuwanie księżyca-uwielbiam go oglądać, jeśli akurat chcę/mam taką sposobność, ale do mieszkania niech mi lepiej nie świeci:)
OdpowiedzUsuńJak byłam dzieckiem to byłam pewna,że księżyc
OdpowiedzUsuńzagląda przez okno,żeby mi w noc smutno nie było