1 października 2010

takie tam..


Mam dziwne wrażenie, że nie dzieje się nic. Tzn. „nic” właściwie się dzieje. Mój czas rozdrobnił sie na miliony małych kawałeczków. Żeby jeszcze tworzył jakąś mozaikę, ale nie. Czasem coś do czegoś pasuje, ale rzadko, a poza tym całość w takich szarych, szaroburych, nieciekawych kolorach. Po prostu miliony różnych rzeczy do załatwienia, niezwiązanych ze sobą, choć przepraszam – mają jeden wspólny czynnik – pieniądze! Albo muszę coś zrobić, żeby dostać pieniądze (wszystkie rzeczy związane z tzw. „pracą”), albo muszę coś zrobić, żeby w ogóle mieć je w przyszłości (szamotanie i daremny trud w związku z przyszłą emeryturą. Potwornie mnie to dołuje), albo, co najczęściej, muszę je wydać, co czynię nad wyraz niechętnie, wobec mizerii moich finansów. Rachunki, faktury, rachunki... Rzeczywistość bywa obrzydliwa.
Fragmentem układanki, co właściwie nie jest układanką jest bieganie po różnych specjalistach od zdrowia, to widzę, jako sznurek z mozolnie namotanymi węzełkami, a każdy węzełek to kolejna wizyta. Sznurek mocno sfatygowany, bo węzełki często są rozwiązywane i zawiązywane w innym miejscu. Sznurek sobie wisi swobodnie i dynda w powietrzu. A milion małych kawałeczków sobie lata i wiruje, kręci się i tańczy, a każdy migocze jak kawałek rozbitego lustra i oślepia moje oczka.. Jednym słowem jesień nadeszła. Cicho i niespodziewanie zajęła miejsce złotej pani, zasłoniła płaszczem z chmur i deszczu, gdzie niegdzie dla zmyłki sypnęła śniegiem... I myśli, że wygrała. A ja i tak przyuważyłam kilka złotych drzew, więc niech tylko wyjdzie słońce!
A właściwie to tak mi sie pisze, bo za bardzo nie mam o czym pisać.. pewnych rzeczy wolę nie poruszać, niech leżą nieruszane.. inne zbyt hermetyczne, jeszcze innych wcale nie ma..więc wybaczcie taki „pusty” post :-))

9 komentarzy:

  1. a pomysle ze tylko pare stowek wiecej mogloby uszczesliwyc czlowieka przeciez to tak nie wiele chodzby tylko 2-3 ;) ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale nie taki pusty ten post. Wrażenia zupełnie jak moje a zdjęcie bardzo mi się podoba. Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo moje dzisiejsze refleksje pokrywają się z Twoimi. :) I dzięki temu, że napisałaś ten post, to ja mogę sobie je teraz przeczytać, czyli spojrzeć na nie z innej perspektywy. Może uda mi się nabrać do nich dystansu...
    Z pewnością będzie łatwiej, jak to słońce już wreszcie wyjdzie. ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki tam pusty ?! Zdjęcie bardzo w moim stylu - niby takie nic, a jak cieszy oko ! A stan mentalny podzielam... i łączę się w tej niby próżni :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, wcale nie pusty! To ze sznurkami bardzo trafne, też własciwie tak to czuje...

    OdpowiedzUsuń
  6. Szwendaliśmy się wczoraj po Wsi Nadmorskiej w poszukiwaniu liści jesiennych do przedszkola. I nic. Zero... za wyjątkiem dzikiego wina;)

    OdpowiedzUsuń
  7. jednym słowem-trafiony post jesienny. a jutro i pojutrze ma zaświecic słońce:). spokojnej nocy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdjęcie piękne - alejka kolorami "listkowymi" utkana, super! El, czy słońce czy deszcz nieważne ...a pieniądze na emeryturę zbieraj! Każda z nas przechodzi przez ten etap...jesiennych refleksji. Trzymaj się cieplutko, miłego weekendu Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie świeci słońce. Przyszedł pan ogrodnik i bezczelnie zabrał wszystkie piękne liście z ogrodu - i te z lipy, i te z dzikiego wina, i z orzecha włoskiego, i ze śliwki :( Mam nadzieję, że przyjdzie wiatr i jeszcze trochę natrzęsie:)))Trawniki wyglądały tak fanie i tajemniczo!

    OdpowiedzUsuń