15 października 2010
Klejnoty
Lubię taką biżuterię: naszyjnik Pani Jesieni.
Nie noszę biżuterii, ale lubię na nią patrzyć Lubie chłodny blask srebra i lubię kamienie. Im bardziej przejrzyste, tym piękniejsze. Kiedy byłam dzieckiem, kojarzyły mi się z owocowymi galaretkami. Miałam ochotę je zjeść :-). Kochałam też kawałki szkła, wygładzone przez wodę. I te załamujące promienie i tworzące tęcze.
Biżuteria..łańcuszki ze srebra, połączone z kawałkami agatu. Nigdy nie przepadałam za złotem, ale pamiętam jeden łańcuszek, właściwie naszyjnik. Płaskie, maleńkie prostokąciki złota zachodzące na siebie, giętkie, elastyczne, jak złota żmijka.
Czasem wyjmuję moją szkatułkę, oglądam zawartość, patrzę pod światło. Próbuje zrobić zdjęcie, zachować tajemnicze blaski..potem chowam to z powrotem. Nie noszę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:))))))
OdpowiedzUsuńależ...:D ja mam identyczne objawy . jesteśmy srokami,one mają podobnie :D
OdpowiedzUsuńBezcenne te klejnoty:)
OdpowiedzUsuńDziewczynki lubią błyskotki. Ja uwielbiam nosić pierścionki, ale mam też sporo naszyjników, bransoletek, których nie zakładam, ale się ich nie pozbędę. Nie przepuszczę też żadnemu kramikowi na jakimś festynie, czy na ulicy. Muszę na błyskotki sobie popatrzeć. Rozumiem więc Ciebie doskonale :-)
OdpowiedzUsuńsroki to fajne mądre ptaki:-))
OdpowiedzUsuńO! To zupełnie jak ja. :) Praktycznie nie noszę. Owszem, czaaasem, od wielkiego dzwonu, przy jakichś szczególnych okazjach zdarza mi się założyć jakąś błyskotkę.
OdpowiedzUsuńNa co dzień mam takie zajęcie, które lubi zostawiać trudno usuwalne ślady na dłoniach, więc biżuteria wyglądałaby na mnie raczej groteskowo...
:)
rany..jest ktoś kto nosi te precjoza? a ja, naiwna, myslałam, ze to tylko ja tak mam!!
OdpowiedzUsuńJa też na codzień nie noszę, od święta coś założę. Pracuję w domu, rzadko wychodzę, a jak już to zapominam i... nie umiem tego nosić! No tak bym to ujęła.
OdpowiedzUsuńZa to oglądać baaardzo lubię :))
Mam sporo biżuterii. I co z tego skoro zwykle zapominam zapamiętać żeby coś założyć;)
OdpowiedzUsuńnigdy chyba tak naprawde nie przepadalam za bizuteria,jako dziewczyna nosilam chyba dla mody jeden pierscionek srebrny, natomiast uwielbiam bizuterie artystyczna,ale i tajk jej nie nosze ale lubie miec nawet jesli mialaby nigdy nie ujzec swiatla dziennego ;)
OdpowiedzUsuńojejku, to teraz się głupio czuję, bo mam mnóstwo świecidełek i noszę! :-)) nie wszystko jednocześnie heheh...ale zawsze coś uwieszonego na sobie mam. zwłaszcza mam słabość do kolorowych kolczyków i zazwyczaj na nich się kończy - no ewentualnie jeszcze pierścionek ale z umiarem, bez efektu świątecznej choinki ;-))
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam srebro i coś tam zwykle noszę. :) Ale oczywiście z umiarem. :)
OdpowiedzUsuńciesze sie ze ktoś ma i nosi!! bo wlaściwie o co chodzi z tym mieniem i oglądaniem??
OdpowiedzUsuńLubię..mam mnóstwo...noszę .nie noszę..zależy od nastroju..Nastrój- słowo mające szczególne znaczenie wśród barw i kolorów jesieni...lubię..mam..nie noszę...noszę...Buziak!
OdpowiedzUsuńLubię błyskotki ale od święta...na co dzień noszę wisiorki wykonane z muszelek, bursztynu lub drewna. Mam też sporo biżuterii srebrnej, piękne rękodzieła moich koleżanek i to są pamiątki...które często tylko oglądam, czyszczę, pucuję i chowam:)))Pozdrawiam Cię El serdecznie.
OdpowiedzUsuńJak widzę ze złota preferujesz złotą jesień :), ja też!
OdpowiedzUsuńA ja noszę, choć zazwyczaj skromnie - kolczyki do pracy. Prywatnie lubię bransoletki - różne, różniste. Nie lubię złota i łańcuszków :) A i skleroza często daje o sobie znać :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładne ujęcie :) i zapraszam od odpowiedzi na moje pytanie u mnie ;P
OdpowiedzUsuń