25 września 2010

sobota

Pracowita sobota. Od rana szaleję: zakupy, sprzątanie, pranie.. Wpadam do pokoju, młody patrzy na mnie.. co ja chciałam? rozglądam się bezradnie.. wyluzuj matka, nie wariuj, mówi młody i oczywiście ma rację, ale ja gnam już dalej. Pralka załadowana, odkurzacz włączony. Przeglądam szafę, chowam letnie rzeczy. Kolejny ładunek do pralki i 5 par spodni wisi na balkonie, korzysta ze słońca. Swoją drogą, dlaczego pary? przecież spodnie są tylko spodnie, nie w parach..
Potem długie leżenie w wannie, w pachnącej pianki, mięśnie sie rozluźniają, myśli też, płyną leniwie..
Rozluźniona do granic siadam do kompa i zabieram sie za zdjęcia. Kolorowe jeziora, zielone, srebrne, niebieskie..wylądowały hurtem na Picassie.
wygląda na to, że doszłam już do siebie. Wślizguję się w normalność, codzienność. Jakoś to będzie; do następnego wyjazdu, do kolejnej niecodzienności.
Na obrazku wspomnienie; radosna fontanna na Jasnych Błoniach.

10 komentarzy:

  1. Ja też!, ja też dzisiaj sprzątałam, prałam dżiny i mam powrzucać zdjęcia do picasa, ale o 20-stej jest fajny film na Ale Kino.. i co teraz?? :)))

    całusy el:*

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja wręcz przeciwnie, spędziłam cały dzień poza miastem. Pralkę też nastawiłam, ale tylko jedną i ograniczyłam się do szybkiego przygotowania i spożycia obiadu, koniec, palcem dzisiaj nie kiwnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne zdjęcie!..a ja dziś w plenerze..pozdrawiam wieczornie.A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Spodnie sa w parze - bo mają dwie nogawice (kiedyś tym właśnie były), podobnie jak nożyczki - bo tez w parze są. Ja też dzis odwalałam pańszczyznę w domu, w końcu sobota i trzeba było odgruzowac mieszkanie:)Dzinów nie prałam bo dziny wyjechały juz na studia i suszą się w innych rejonach Polski.

    OdpowiedzUsuń
  5. widze ze wszyscy uskuteczniali dzis jakieś porządki!
    Cz.P. moje dżiny zawsze przy mnie som!
    Miłego wieczoru, zasłużonego odpoczynku, fajnej nocki (jak kto lubi) i pieknego jutrzejszego dnia!!
    Pchełko-mam nadzieje ze plener udany? :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja tez niestety szaleje w soboty bo to jedyny dzien tygodnia gdzie wstaje bez pospiechu bo w tygodniu ani czasu za wiele ani ochoty kiedy wracam z pracy

    OdpowiedzUsuń
  7. Szmaciany dzień dzisiaj... Jak to w sobotę;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ;) całkiem miły dzień miałaś jak na mój gust :) powroty bywają miłe :) i Rzeczywistość też!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie poniosło w piątek - sobotę przeznaczyłam na babskie spotkanie! Dzięki El za fontannę na Jasnych Błoniach - pięknie podświetlona! Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń