Pracowita sobota. Od rana szaleję: zakupy, sprzątanie, pranie.. Wpadam do pokoju, młody patrzy na mnie.. co ja chciałam? rozglądam się bezradnie.. wyluzuj matka, nie wariuj, mówi młody i oczywiście ma rację, ale ja gnam już dalej. Pralka załadowana, odkurzacz włączony. Przeglądam szafę, chowam letnie rzeczy. Kolejny ładunek do pralki i 5 par spodni wisi na balkonie, korzysta ze słońca. Swoją drogą, dlaczego pary? przecież spodnie są tylko spodnie, nie w parach..
Potem długie leżenie w wannie, w pachnącej pianki, mięśnie sie rozluźniają, myśli też, płyną leniwie..
Rozluźniona do granic siadam do kompa i zabieram sie za zdjęcia. Kolorowe jeziora, zielone, srebrne, niebieskie..wylądowały hurtem na Picassie.
wygląda na to, że doszłam już do siebie. Wślizguję się w normalność, codzienność. Jakoś to będzie; do następnego wyjazdu, do kolejnej niecodzienności.
Na obrazku wspomnienie; radosna fontanna na Jasnych Błoniach.
25 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja też!, ja też dzisiaj sprzątałam, prałam dżiny i mam powrzucać zdjęcia do picasa, ale o 20-stej jest fajny film na Ale Kino.. i co teraz?? :)))
OdpowiedzUsuńcałusy el:*
A ja wręcz przeciwnie, spędziłam cały dzień poza miastem. Pralkę też nastawiłam, ale tylko jedną i ograniczyłam się do szybkiego przygotowania i spożycia obiadu, koniec, palcem dzisiaj nie kiwnę :)
OdpowiedzUsuń:) :) :)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcie!..a ja dziś w plenerze..pozdrawiam wieczornie.A.
OdpowiedzUsuńSpodnie sa w parze - bo mają dwie nogawice (kiedyś tym właśnie były), podobnie jak nożyczki - bo tez w parze są. Ja też dzis odwalałam pańszczyznę w domu, w końcu sobota i trzeba było odgruzowac mieszkanie:)Dzinów nie prałam bo dziny wyjechały juz na studia i suszą się w innych rejonach Polski.
OdpowiedzUsuńwidze ze wszyscy uskuteczniali dzis jakieś porządki!
OdpowiedzUsuńCz.P. moje dżiny zawsze przy mnie som!
Miłego wieczoru, zasłużonego odpoczynku, fajnej nocki (jak kto lubi) i pieknego jutrzejszego dnia!!
Pchełko-mam nadzieje ze plener udany? :-)
ja tez niestety szaleje w soboty bo to jedyny dzien tygodnia gdzie wstaje bez pospiechu bo w tygodniu ani czasu za wiele ani ochoty kiedy wracam z pracy
OdpowiedzUsuńSzmaciany dzień dzisiaj... Jak to w sobotę;)
OdpowiedzUsuń;) całkiem miły dzień miałaś jak na mój gust :) powroty bywają miłe :) i Rzeczywistość też!!! :)
OdpowiedzUsuńA mnie poniosło w piątek - sobotę przeznaczyłam na babskie spotkanie! Dzięki El za fontannę na Jasnych Błoniach - pięknie podświetlona! Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń