8 września 2010

już niedługo, bo..


W piątek wsiadam do pociągu, zapewne byle, jakiego, choć nie taniego i jadącego, mam nadzieję na północny zachód, daleko, daleko. Kilka dni wolnych uzbieranych za prace w soboty, niedziele, namiastka urlopu. A urlop gdzieś tam w listopadzie? Kto wie?
W każdym razie te dni wolne upragnione, bo zmęczona jestem bardzo i praca i codziennością domową i miastem tym nieprzyjaznym, acz dla wielu pięknym i upragnionym.
Czego by tu sobie życzyć?
Słońca i niebieskiego nieba utkanego obłokami
Wody tyle, co w jeziorach i rzekach
Wiatru najwyżej takiego, żeby żagiel napełnił
Towarzystwa życzliwego i wyrozumiałego..
Może da się na jachcie popływać?

A tymczasem, trzeba przeżyć jeszcze, stacjonarnych dni kilka..

13 komentarzy:

  1. Szczęśliwej podróży i miłych chwil, których wspomnienie pozwoli dotrwać do urlopu Ci życzę. :)
    Naładuj baterie tak mocno, jak tylko się da. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. i niech tak będzie :) bierzesz kierunek Sz. i towarzystwo tegoPana co zwykle ?

    OdpowiedzUsuń
  3. no i slowo stalo sie..... ;) niech bedzie tak jak sobie zyczysz

    Aladyn

    OdpowiedzUsuń
  4. N towarzystwo ultrażyczliwe mozesz liczyć. Przybywaj :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie fajowo na pewno! :) Cyknij parę fotosów z tego jachtu :)

    :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Baw się, tańcz i swawol. Odpoczywaj od codzienności:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pi! przybywam:) wsadź alkohol do lodówki!

    OdpowiedzUsuń
  8. dzieki, dzieki-wykorzystam te kilka dni na maksa. Z jachtu chyba nic nie wyjdzie, ale inne atrakcje beda:) towarzystwo TegoPana również.:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to zyczę pięknego nieba i takiej samej pogody :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Papapapa! Baw się dobrze i wracaj szczęśliwa)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam :-) Lodówka gotowa, choć kaloryfery nie grzeją, więc nie będzie potrzebna ;-)

    OdpowiedzUsuń