26 sierpnia 2009

Jednak jadę.





Pakuję się. Tak żeby jak najwięcej zabrać, a żeby jak najlżej było. Zwariowałam chyba, ale kupiłam dzisiaj specjalnie nowy plecak. 16 litrów, a lżejszy niż mój 10 litrowy. Nieprzemakalny i pakowny. Wygodny. I kupę kasy kosztował, nie powiem ile, bo sama chcę o tym zapomnieć. No dobrze. Część rzeczy już mieszka w plecaku, część w torbie. Zostały drobiazgi. I jutro wsiadam w autobus i jadę. I mam nadzieję, że pojutrze po obudzeniu, zobaczę góry za oknem. I pójdę sobie w miejsca które pamiętam. I poczuję zapach świerkowego lasu. Inie będę się czuła obco wśród młodych, pięknych dziewczyn. Ale za to już nie ręczę. Do zobaczenia. Wrócę niedługo i będę Was zadręczać zdjęciami. A na każdym będą góry i drzewka i krowa na łące. I górska rzeka i inne podobne banały. I może kilka górskich kwiatków.

7 komentarzy:

  1. Wspaniałego odpoczywania i wrażeń..i stosu zdjęć...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. jedź, oddychaj, trzymaj dobre myśli na uwięzi, blisko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę!!! Jakie góry? Może moje? Boże, ale bym połaził po moich żywieckich ścieżkach i powąchał świerki i jagody.
    Baw się dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Małe Ciche u podnóża Tatr.a za Beskidami tez tęsknię. Dziekuję Wam wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedź, jedź, będzie fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I BYŁO fajnie ;-) Strasznie się cieszę, że przyjechałaś.

    OdpowiedzUsuń