21 lipca 2009

tak se mija dzień za dniem..


Se wkleję chabry z poligonu, tytuł by dzierzba.
Dzisiaj mi jakoś mniej beznadziejnie niż było wczoraj. Przyzwyczajam się? Całkiem miły wieczór spędziłam, obejrzałam ostatni odcinek Losta (i teraz chcę więcej), zjadłam troszkę owoców, wypiłam ze dwie herbaty, popaliłam na balkonie i na koniec poczytałam książkę. I jakoś tak wewnętrznie pogodzona ze sobą (co mi sie rzadko zdarza) poszłam spać. I zasnęłam bez wspomagaczy, co ostatnimi czasy też rzadko mi się zdarza. Tęsknię za MS. Rozmawiamy codziennie i z jednej strony to jest dobre i konieczne, a z drugie,j potem mi smutno, bo chciałabym go zobaczyć i dotknąć. A to sie nie da. I smutno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz