28 maja 2009

codzienność

*Oglądanie zdjęć z imprezy pracowej. Miło jest, zostały fajne wspomnienia. Impreza oficjalna nie była najgorsza, ale to nie to.
*W ramach odchudzania, zjadłam wspólnie z koleżankami, pyszny tort hiszpański. Tylko w jednym miejscu robią takie torty:)
*Od wczoraj mam nowe łącze 5 MB. Mówię to z dumą, ale zabijcie mnie, przyznaję bez bicia: nie mam pojęcia co to znaczy. Tak jestem lamerem, choć nie widać tego po mnie :-/. Wiem tylko, że chodzi szybko, strony ładują się błyskawicznie, poczta tylko śmiga. Więc jest ok.
*Za całe 9 zł z groszami kupiłam plecaczek w sekondhandów. Tak przyznaję, mam słabość do plecaczków, do toreb, butów i bielizny. Torby odpadają, nie mogę nic nosić na jednym ramieniu, zona butów jest ostatnio nasycona, bielizna zawsze aktualna. Więc plecaczek. Piękny, nowy, taki jak trzeba. Z odpowiednio wyłożonymi plecami, komory z zamkami, tajne skrytki. Musze tylko doszyć jedną kieszonkę z zamkiem na dokumenty, oraz odpowiednie schowanko na komórczaka. I będzie super. A w jednej kieszonce znalazłam pieniążek –chyba norweski. Ma dziurkę w środku:)
*Zastanawiałam sie kiedyś czy jestem uzależniona od fajek. No i dalej nie wiem. Bo: potrafię nie palić 2 tygodnie, np. kiedy jestem razem z MS. Fajki dla mnie nie istnieją, o czym może zaświadczyć Pi. :-)
Natomiast w domu? palę właściwie codziennie, ale tylko wieczorem. Przerwa w oglądaniu filmu, na papierosa i herbatkę. Wczoraj nie miałam papierosów, machnęłam ręką. Przecież nie muszę palić, ja nie jestem uzależniona! No i nie paliłam, nie poszłam po fajki, ale przyznaję: oj ciągnęło mnie. No to jestem czy nie?

1 komentarz:

  1. Gorliwie zaświadczam - nie jesteś uzalezniona od papierosów tylko od sytuacji z nimi związanych. Najlepszy dowód, że u mnie nie paliłaś choć mogłaś :-)

    OdpowiedzUsuń