1 grudnia 2008

smętna notka, ostrzeżenie dla Pi.


Ta notka nie jest dla Pietruszki. Pietruszka nie lubisz kiedy smęcę, więc lojalnie uprzedzam, że pozwoliłam sobie trochę posmęcić!
Smutno mi. Smutno mi bo odszedł fajny gitarzysta z zespołu który lubię. A młody był na ich koncercie w sobotę. A w niedzielę taki przykry news o śmierci gitarzysty zespołu Acid Drinkers, Olassa. Tak słucham takiej muzyki, tak wiem, jestem dziwna.
Wieczorem, po odprawieniu codziennych wieczornych rytuałów, niechciane myśli zaczęły tłoczyć się do głowy. Pojawiła się stara piosenka, że już nigdy nie będę zdrowa, że ręce bolą mnie coraz bardziej, jakieś dziwne sińce na nadgarstkach, że znowu piecze mnie skóra na rękach, na szyi.. że jestem już do kitu, i znowu strach, gdzieś tam dotychczas ukryty, spacyfikowany, ostrożnie wyciągnął szponiastą łapę i złapał mnie za gardło. Nie czekałam dłużej, skorzystałam z pomocy przyjaciela. Z małej białej pigułeczki, po której spałam twardo i bez snów.
Z tego wniosek, ze małe mam szanse na normalność? z tego wniosek, że tak naprawdę ten koszmar trwa dalej, tylko ja udaję, że wszystko jest ok?
Zapytałam dziś ms, czy zrobił rezerwację na pociąg, skoro zamierza przyjechać tuż przed świętami. odpowiedział, ze nie, nie, teraz ma robotę. zapytałam Aneczkę co sądzi o takiej odpowiedzi. Aneczka prychnęła śmiechem i powiedziała: Pfffffff. Chyba zacznę prowadzić zakłady w tej materii.
Ale co mi tam. Obiecałam sobie kilka miesięcy temu, że nie dam się nikomu skrzywdzić. I dotrzymam. Swoją drogą, jak to wszystko niedawno było..a mnie się wydaje, że wieki temu.
Słyszę szum deszczu za oknem. Słyszę szum wiatraczka w kompie. Cichą muzykę, bo młody padł i śpi. Zaczęłam traktować pisanie jak zwierzenia. Potrzebę wygadania zastępuje pisaniem. Nie mam przyjaciółki, bliskiej osoby do pogadania, więc piszę. Często zdania do notki plączą mi się po głowie rano, w drodze do pracy. Wieczorem przed zaśnięciem. Ulatują nie zapamiętane. A czasem mi szkoda. Czasem mam wrażenie ze powinnam to zanotować, że myślę ważne rzeczy. Że powinnam zapamiętać, utrwalić. A czasem myślę, ze to i tak nie ma znaczenia. tak naprawdę, to niewiele rzeczy ma znaczenie. Chciałabym się upić, tak porządnie. Ale nie sama ze sobą. Przychodzi taki czas, że wątpię we wszystko. Przychodzi taki czas, że nic nie ma sensu, nic nie jest dobre, ładne, warte zachodu. Taki czas właśnie nadszedł. Nie wiem czy przejdzie, kiedy i czy szybko. Nie wiem czy będzie miał motywację.

2 komentarze:

  1. Dlaczego dziwna? A co, powinnaś słuchać Sławy Przybylskiej, to byś nie była dziwna?
    Ja też słucham takiej muzyki, ale czuję się od tego fajna! I Tobie radzę to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie da rady zarezerwowac. Zmiana rozkładu od 13-go.
    A notkę i tak przeczytałam ;-P
    Wszystcy miewamy chwile strachu i zwątpienia. Trzeba je odpędzać, bo strach zabija duszę (by Diuna).

    I się pewnie zobaczymy w Sylwka. Fajnie :-)

    PS Gdzie mój śpiwór..

    OdpowiedzUsuń