2 sierpnia 2008

migawki

sobotnie migawki:
*Młody przychodzi z pracy, moja mam robi mu sałatkę z pomidorów, papryki i czegoś tam jeszcze. Na mój żartobliwy zarzut, że mnie nigdy takiej nie robi, odpowiada: przecież on jest mężczyzną!
w znaczeniu-facet to sałatki sobie zrobić biedactwo nie umie..(a akurat umie całkiem nieźle sobie coś ugotować, jeśli chce)
*przy późnym obiedzie, moja mam opowiada, że na działce ktoś ukradł jej zielone pomidory i pozrywał wszystkie cynie. I że na pewno była to kobieta, bo mężczyzna nie interesuje sie kwiatkami! ( no jasne, a te istoty sprzedające na placu pojedyncze bukiety roślinek, to pewnie ufo..)
*Mam, poinformowała mnie, po burzy, że nie było dziś piorunów. Były tylko grzmoty :-)
*po dzisiejszej rozmowie telefonicznej południe - północny zachód, wcale bym się nie zdziwiła, gdyby MS zaczął sie uczyć języka norweskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz