8 maja 2008

kolejny dzień normalności

No i co? Dzisiaj mija już trzeci dzień mojego powrotu do pracy. Moszczę sobie gniazdo, jak moja koleżanka stwierdziła. Meble oczywiście nie są dostosowane, od patrzenia w monitor boli mnie głowa, szyja, cała ja. Na szczęście jest notebuk, więc przesiadłam się na niego. Przyniosłam poduszkę pod plecy z domu i próbuję egzystować normalnie. Ludzie witają mnie z uśmiechem, pytają o zdrowie, kiwają z zainteresowaniem głowami i wracają do swoich obowiązków. Na razie nikt nic ode mnie nie chce. I dobrze, bo muszę tego laptopa oswoić. Ma mnóstwo znaczków na klawiaturze i nie bardzo wiem, co, do czego służy. Powoli, powoli..

Kontynuuję rehabilitację, a wieczorem jestem tak zmęczona życiem, że zasypiam mimo TV, oglądanego przez resztę rodziny.

Powoli zapominam o Iwoniczu. Jakoś oswajam to miasto i dom, wdrażam się od nowa, jakby nie było mnie kilka lat, a nie kilka tygodni. I zaczęłam spisywać wspomnienia, krótkie migawki z Iwonicza. Tak dla siebie. Takie sobie opisy wycieczek. Może innych rzeczy też, jak będzie mi się chciało

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz