19 kwietnia 2012
Czuję się jak piłeczka pingpongowa, odbijana; stuk, stuk, raz w prawo, raz w lewo..najpierw w jednej klinice, potem w innej, teraz "wrócili" mnie do tej pierwszej..
Dyskusje, kolejne diagnozy, konsultacje, badania, które zaczęłam robić prywatnie drętwiejąc wewnętrznie, wobec koszmarnych terminów na fundusz..końca nie widać. Dziś rozmowa z profesorem. I co ja mam z panią zrobić? pytanie zawisło w powietrzu. Wyniki badań nie są jednoznaczne. Musimy umówić się na konsultację. Ale po gruntownym badaniu i USG zapisał mi zastrzyki, które mam brać przez czas dłuższy. A konsultacje odbędą się, jutro mam dzwonić w sprawie terminu. Nad głową wisi kolejny termin Komisji zusowskiej, oby nie zblokowały się dwa terminy, tych konsultacji i zusu..
I tak to życie trwa, pomyślałam popijając herbatkę z melisy.
A poza tym staram się żyć normalnie. Wstaje co rano z łóżka i się ubieram. Wychodzę na spacer i na lekkie zakupy. Życie towarzyskie prowadzę przez internet oraz w realu - głównie w rozmaitych poczekalniach, pełnych zestresowanych ludzi. Naprawdę normalnie to robię zdjęcia. Wtedy zapominam o innych sprawach. Z prawdziwa przyjemnością fotografuję wiosenne kwiatki, urzeczona ich witalnością i kolorami. Szkoda, że nie mogę utrwalać zapachów-na fiołkowej polance aż gęsto od fiołkowej woni, a kwitnące owocowe drzewa, pachną miodem i brzęczą pszczołami. Magnolia u sąsiada coraz śmielej rozchyla pąki, niedługo rozkwitnie jak biało-różowa królowa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W takim razie cudownie, że wiosna zaczyna panować, że przynosi ze sobą tyle barw i pięknych obrazów do sfotografowania, zieleń, potem piękne kwiaty, tafla błękitnej wody, stary dzban na płocie, ależ czeka Cię pięknych chwil "niemyślenia".
OdpowiedzUsuńPowodzenia i zdrówka, zdrówka, zdrówka!!!
Po ostatnich wydarzeniach rodzinnych zacytuję "Na medycynie to oni może się znają ale leczyć to nie potrafią". Wyprostuj plecy i nie daj się!
OdpowiedzUsuńnic innego nie robie, tylko się nie daję. długo tak można? :-/
OdpowiedzUsuń