1 marca 2012

A w ogóle to dziś jest 1 marca, a krajobraz zimowy. Dokładnie rok temu, zrobiłam zdjęcie, tym złotym, malutkim kwiatuszkom.
*
No nie wiem co napisać..
Te moje sprawy zdrowotne mnie dobijają..znowu wszystko odwleczone na nie wiem kiedy. Dokładnie rok temu wylądowałam na zwolnieniu i końca nie widać.
Myślę, że każdy człowiek dostaje przy urodzeniu bona na optymizm. Każdy ma przyznaną odpowiednią ilość optymizmu na całe życie, żeby sobie czerpał z tej puli i cieszył się życiem. I żeby miał siłę na zwalczanie przeciwności losu, nie poddawał się i tak dalej..
Coraz częściej mi się wydaje, że ja swoją pulę wyczerpałam i nie mam już skąd czerpać.. Nie potrafię się cieszyć, nie pamiętam kiedy się śmiałam, kiedy byłam na luzie i nie bałam się jutra..Poważnie, nie pamiętam. Nie śmieszą mnie śmieszne filmy, nie cieszy mnie słońce, ani stada sikorek, głośno wyśpiewujących swoje małe/duże radości. Wszystko robię z rozpędu. Wstaję, coś tam zażyję, zjem, wypiję malutką kawę, zrobię sobie herbatę, popatrzę na coś w TV (który niestety odmówił dziś wyświetlania czegokolwiek) i tak mija czas..krótki spacer, na miarę sił i pogody, trochę filmów na monitorze..i już wieczór, więc poczytać cokolwiek przed snem, najlepiej coś takiego co mnie zmorzy i znudzi i można zażyć biały proszeczek i oto mija noc i znowu jest poranek i znowu od początku. Czasem rozrywkowa wizyta na klinice, tak jak wczoraj, kiedy się dowiedziałam, że terminy trzeba zmienić, bo potrzebne jest inne badanie i mam się umówić z lekarzem dopiero i pewnie na nie wiadomo na kiedy..ech, coraz częściej mi się wydaje, że ja już nigdy nie wrócę do normalności.
Gdzie rozdają optymizm?

9 komentarzy:

  1. Optymizm to sobie zostaw na moment, kiedy lekarz Ci powie "Niech pan się przygotuje na najgorsze". Trzy razy to przerabiałem i wiem jedno, w sumie optymizm nie przeszkadza, można go o kant dupy rozbić w chwili wściekłości. To pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę to wygląda jakbyś popadała w depresję. A w tym tylko specjalista może pomóc...Kłopoty zdrowotne, takie przedłużające się, rodzą przygnębienie i lęk a to już niebezpieczna faza. Przerobiłam. Dałam sobie pomóc i jest lepiej :). Znów cieszy słońce i inne miłe rzeczy :))
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam sie z Antares. Obawiam sie, ze to juz za dlugo trwa jak na Twoja wytrzymalosc i chyba ciezko bedzie poradzic sobie samej. Daj sobie pomoc, jesli jest taka mozliwosc.

    OdpowiedzUsuń
  4. ależ ja chętnie bym sobie dała pomóc!! wykańczają mnie długie terminy w klinice i ta jakaś bezduszność. mam wrażenie że ludzkie (moje!) życie nie bardzo sie tam liczy dla tych białego Olimpu. Ot pozycja w kartotekach..

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, sa barierki i plotki, ktorych sie nie da przeskoczyc:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Zacznij od drugiej strony.
    Masz prawdziwe powody przypuszczać, ze dzieje się coś złego? Mam nadzieję, że nie.
    Jesteś na chorobowym już tak długo, że idzie przywyknąć ;-)
    Tak w ogóle funkcjonujesz lepiej, to widać z Twoich notek El. Zdołowałaś się dzisiejszym.

    Trzymaj się ciepło i zdrowiej na przekór ospałej służbie zdrowia :-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Chcialo by sie powiedziec: Wszystko bedzie dobrze, glowa do gory !
    Ale to tylko latwo mowi, ale mnie Twoje slowa brzmialy wiecej jak frustracja niz depresja, co absolutnie moge zrozumiec,moja rada:
    postaraj sie kazdego dnia zmienic cos w swoim trybie zycia, chocby mala zmiana zrobi duza roznice...
    Najgorsze jest wpasc w monotonie.
    Zycze wytrwalosci i powrotu do zdrowia !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie też brakuje wiosny, ale w weekend ma zaświecić słońce.
    Optymizm najlepiej czerpać z najprostszych źródeł, o ile człowiek daje radę je dostrzegać.
    Ja sobie ostatnio zrobiłam wręcz polowanie na:
    - wesołe obrazki,
    - filmy z optymistycznym zakończeniem lub chociaż dobre, żebym się nie nudziła,
    - śmieszne rzeczy.
    I wiesz, po jakimś czasie zaczęłam się więcej uśmiechać.
    Ale ja nie mam żadnych problemów zdrowotnych.
    Zgadzam się z innymi, że może warto dać sobie czasem pomóc. Ze wsparciem dasz radę!
    pozdrowienia serdeczne :)
    iw

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje zdanie na temat optymizmu znasz :)

    Światło, słońce, fotografowanie, książki takie jakie lubisz najbardziej, magnez, karoten w domowych sokach z marchwi (jeśli wolno), kot, spacery (najwięcej jak możesz). I ludzie, tacy, którzy rozumieją, słuchają i potrafią być obok. Jakaś grupa wsparcia? Stosować wymiennie albo jednocześnie, w dowolnych zestawach, jak najczęściej. Podaję nieproszona taki zestaw. Sprawdzone na własnej skórze. Zadziała... albo i nie. Ale nie zaszkodzi :)

    A poważnie - czytam, wspieram, myślę. Gdybyś chciała napisać, porozmawiać - pisz.

    OdpowiedzUsuń