7 lutego 2012


Sny..Niewiele się dzieje w dzień, ale za to w nocy..
Dzisiejszy sen.
Piękny letni poranek. Jasne słońce i takie klimatyczne mgiełki nad trawa, rosa na trawie i powietrze jak wino. Gdzie ja byłam? Chyba w Orlu, nad jeziorem. Wiem, ze byli tam jacyś inni ludzie, moja rodzina i ich znajomi. Zajęci swoimi sprawami, widziałam ich z daleka.
Ja stałam na brzegu jeziora. Byłam ubrana w lekki tiszert i długą spódnicę z indyjskiej bawełny, taką z falbanami, kolorową.( Kiedyś chodziłam w takich spódnicach bez przerwy, przez okrągły rok.) I stałam bosa na mokrym piasku, a fale z jeziora delikatnie obmywały mi stopy.
Miałam mój aparat i robiłam zdjęcia. Pod słońce, pełne blasku i perłowych mgieł. Od czasu do czasu wbiegałam do jeziora, nie bacząc na mokrą spódnice, :-)
Pamiętam chłodny dotyk wody..
Nagle, pod wpływem impulsu, wsadziłam aparat do wody. Normalnie go utopiłam! wiedziałam że go zniszczę, że zniszczę też te piękne zdjęcia, które wcześniej zrobiłam! Mało tego, utopiłam go jeszcze raz!
Potem go ratowałam. Odkręciłam obiektyw, wyjęłam baterie..suszyłam suszarką..ale nic z tego, pozostał głuchy i ślepy, a zdjęcia pewnie znikły, rozpuściły się w wodzie..
I pomyślałam, że muszę sobie kupić kolejny aparat, bo z tego już nic nie będzie..
I niech mi ktoś wytłumaczy ten sen.
Informuję, że nie mam w planach ani w marzeniach innego aparatu i że kocham mojego Canona miłością wielką.

9 komentarzy:

  1. podziwiam Cię, że zapamiętałaś ten sen:))..za dobrego Canona oddałabym mojego dziadka Nikona :)) ale na razie to raczej nierealne..

    OdpowiedzUsuń
  2. kochacie się namiętnie i wzajemnie, widać po zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobnie jak Margrithes nie mam pojecia jak analizowac sny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam jeszcze gorzej niż Margo - nie znam się ani na snach, ani na aparatach, a zdjęcia robie tragiczne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. hm.
    też nie potrafię interpretować snów, ale widzę tu dwa wątki:
    1. afirmacja życia ( woda, plaża, kolorowa spódnica)
    2. jakaś przeciwstawna, destukcyjna siła w Tobie, która chce to zakłócić (niszczenie aparatu i zdjęć czyli tego, co kochasz)
    ale to tylko takie nieporadne dywagacje, może całkiem niesłuszne?

    OdpowiedzUsuń
  6. Emmo, dosyc przekonywująca!

    OdpowiedzUsuń
  7. El,
    w takim razie wizualizuj sobie tę plażę, wodę i siebie w kolorowej spódnicy. aparat co prawda zaliczył kąpiel, ale udało Ci się go osuszyć i teraz nim robisz cudne zdjęcia :) powtarzaj często, aż się szala przechyli w stronę afirmacji :) widzę Cię w tej chwili na tej plaży...:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro pytasz, chcesz i pozwalasz... przefiltruję to przez własne skojarzenia, może coś z tego na coś Ci się przyda... przyroda, piękno jej widzisz i utrwalasz za pomocą aparatu, woda- oczyszczanie, to właśnie dzieje się gdy masz z przyrodą kontakt...nogi (tu skojarzenie z Jezusem, że tylko nogi należy umyć bo cała reszta jest czysta, dla mnie to coś co nazywam osobistym demonem- czakra korzenia, coś co czasem irracjonalnie kieruje naszym życiem, gdy zapanuje w nas lęk,( jak ta Kasia, gdy jej córeczka wypadła z kocyka, lęk tak silny, że zostanie oskarżona, że zagłuszył instynkt macierzyński i podjęła złe decyzje), właśnie w takich chwilach nasz osobisty demon zaczyna kierować nami zamiast my pomóc mu opanować lęk, złość, apatię itd. I w tym śnie niszczenie aparatu hm.. to to co kochasz zniszczone, to Twoja twórczość hm... czakra sakralna za to odpowiada, skoro zaś bóle w dole brzucha... hm...jest do tego lekarz, a sama też możesz coś zrobić... kolor pomarańczowy będzie działał leczniczo (ubranie,jedzenie, przyprawy, obrazy itd w tych barwach), a nawet ogień,tu postawiłam bym też na przyjaźń, pomarańczowy to kolor wszak przyjaźni, czuję że jest to uczucie przyjaźni przy Tobie, ogrzej się przy nim, a że czasem niszczymy to co kochamy... taki bywa canon ludzkiego życia;), jak i taki, że błądzić (popełniać błędy) i znów odnaleźć to co ważne i naprawiać to co się zepsuło:))
    ciepło pozdrawiam
    i przepraszam że tak trochę bezładnie pisałam i że to taki trochę potok ze słów

    OdpowiedzUsuń