21 listopada 2011

Przeglądałam dzisiaj swoje zimowe rzeczy. Buty, kurtki..mój kożuszek kupiony niedawno, jakieś 2 lata temu, szyty z łatek, kurcze mogę się dwa razy nim owinąć. Z paskiem? tez głupio wygląda. Dobrze że mam dwa polary, bo nie miałabym w czym chodzić. Polar całkiem nieźle wygląda, nawet jak jest luźny. W spódnicach można wciągnąć gumkę. Spodnie? mam kilka par z dawnych czasów, kiedy byłam szczuplejsza. Czy się cieszę ze tak schudłam? nie. Nie jest to zdrowe schudnięcie, tylko wymuszone. Życie mnie ostatnio nie rozpieszcza. Boli mnie brzuch, po prostu, po chamsku i bezwzględnie boli. Stąd drakońska dieta i strach przed jedzeniem. Nerwowe dni i nerwowe noce. Huśtawka nastrojów od nadziei na lepsze jutro, po totalny dołek. Płaczliwość i coraz większe zmęczenie. Lekarze leczą mnie na zasadzie prób i błędów. Może to pomoże? a może tamto? Do specjalisty gastro coś tam, terminy kilku miesięczne. I co tu robić? Piję ziółka, jem len w różnych postaciach. Bywają lepsze dni, kiedy uda się wyjść na spacer i gorsze, kiedy jedyną opcją jest leżenie z ciepłym okładem, w embrionalnej pozycji. W dodatku ciemne i zamglone dni, jakby obetkane brudną watą, przygnębiają mnie dodatkowe. Szamoce się, usiłuję wydostać z tej waty. Dzwonie po różnych lekarzach, umawiam na wizyty, każda wizyta to cień nadziei, ale i późniejszego zwątpienia. W dodatku te wszystkie leki takie drogie.. Życie jest przereklamowane i tyle.

10 komentarzy:

  1. Matula jechała okresami na ryżu i marchewce z wody.. Parszywie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno przechodziła coś takiego moja sąsiadka. Okazało sie (po dłuuuugich badaniach - czasem bardzo nieprzyjemnych), że to jakies nerwobóle, a schudła 10 kilo. Teraz wychodzi na prostą. Kiciuś, ja z nerwów żrę i zeszłoroczny kożuszek już mi się nie chce dopiąć:(. Mogę się przytulić?

    OdpowiedzUsuń
  3. Pi..boje się.
    CzP. przytulmy się.to pomaga:)

    OdpowiedzUsuń
  4. pocieszam, tylko nie wiem jak pocieszyć. też siedzę w wacie i szukam nowych zajęć, bo tak naprawdę to jedyny ratunek dla mnie. moja choroba też jest wredna, trwa latami i przytłacza mnie , powoli odchodzę, chociaż może nie w tym sensie ostatecznym . nie chodzi tutaj o odejście od blogowania :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. serdecznie Cię pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałabym móc jakoś pomóc, bezsilność jest okropna.
    El, przesyłam moc dobrych myśli.

    OdpowiedzUsuń
  7. no ok. mam różne skierowania. mam tableteczki które uczynią mnie szczęśliwszą. Będzie lepiej? zobaczymy/

    OdpowiedzUsuń
  8. El, ale teraz wcina wszystko. Będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń