3 października 2011
Ludzie..wróciłam z urlopu i tak się szwędam po domu cały dzień, rozbita, jak przeniesiona z innego wymiaru, z innego czasu.
Było pięknie i kolorowo. Było obficie zdjęciowo, tak obficie, że muszę dopiero zebrać sie w sobie i coś z tymi zdjęciami zrobić!
Odzyskałam siły zarówno fizyczne jak i psychiczne. Wróciłam do równowagi. Jest dobrze, tylko czegoś i kogoś mi bardzo żal....
no dobrze...idę sobie. senność mnie dopadła. Powiem wam tylko, że w trakcie tego urlopu, miałam spotkanie, o którym marzyłam od dawna :-))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tajemniczo i ciekawie brzmi:))),to spotkanie mam na mysli:)Najwazniejsze ze urlop udany,akumulatory naladowane i cudowne samopoczucie,bo nie ma nic lepszego od radosci i optymizmu,to wlasnie wyczytalam miedzy wierszami:)
OdpowiedzUsuńWitaj z powrotem! Wyspij sie i wrzucaj fotki z urlopu.
OdpowiedzUsuńspotkanie, o którym marzyłaś?? na pewno ukochany ze szkolnych lat ;-)) tym bardziej czekam na fotki.
OdpowiedzUsuńładnie Ci na tej dróżce :)
Piękny widok, a zdjęcie takie bardziej symboliczne - idziesz ku nowemu:))
OdpowiedzUsuńto cudownie! Dobrze, że już jesteś:))
OdpowiedzUsuńspotkanie..przyjdzie na niego czas! ;-)
OdpowiedzUsuńEmmo, ukochany,nie,nie, nic z tych rzeczy!
Fajnie jest czytać, że odpoczęłaś i wyluzowałaś się.
OdpowiedzUsuńMój urlop niestety nie dał mi w pełni odpoczynku, ale dał wiele satysfakcji.
A szwendanie się, zanim człowiek znów trafi na koleiny po urlopie to całkowicie normalne zachowanie! :)
Pozdrowienia!
p.s. za piękne fotki dziękuję, zawsze uwielbiam oglądać takie widoki!
OdpowiedzUsuń