13 sierpnia 2011
takie tam..senne
Trwam.
jeszcze parę dni i może będzie lepiej.
Śnię.
Byłam we Lwowie. Byliśmy wszyscy razem: ja, małoletnie dzieci, moja mam i mąż wtedy jeszcze nie ex.
Lwów niepodobny do Lwowa, ale wiedziałam, ze to on. Jechaliśmy tramwajem, czy czymś podobnym..po wąskich długich uliczkach, brukowanych wielkimi kocimi łbami. Wtem..spadek ostry, tramwaj przyspiesza, wgniata nas w siedzenia..na pierwszym przystanku wysiada moja mam, bez słowa, jej mina mówi wyraźnie : mam dość. Na drugim przystanku wysiada mąż wtedy jeszcze nie ex. Ot tak po prostu, znudziło mu się. Ja z dzieciami jedziemy dalej.Odkrywam, że boli mnie lewe oko i nie pomaga żadne mruganie, ani pocieranie palcami. Siedzimy tyłem do kierunku jazdy, pęd wbija nas w ławki. Córka starsza, już panienka, synek młody, trzymam go mocno za rękę, żeby też gdzieś nie wysiadł. Koniec trasy, uff wysiadamy..Jakiś plac, dookoła kolorowe kamienice, na placu kiermasz, stragany oświetlone sznurkami kolorowych lampek, gwar..jest ciepło, barwnie i radośnie. Martwię się o mamę, bo jakoś jej nie widzę, wiem że mąż wtedy jeszcze nie ex, dołączy do nas bez problemu, jeśli tylko będzie chciał. Rozglądamy się, ale nigdzie nie widać znajomych sylwetek. Chodźmy pooglądać kramy proponuje radośnie. Radośnie, bo w międzyczasie odkryłam, że w torebusi mam tylko chusteczki, a pieniądze i telefon zostały na jakiejś domyślnej kwaterze. Nie będę wiec narażona na "kup mi mamo" a i swoje zachcianki łatwo opanuję.
I nagle, wśród tego gwaru i światełek, budzę się. I czuję, że boli mnie lewe oko, jakaś rzęsa dostała się pod powiekę w czasie snu, dziwne.. Ciekawy sen. Miły w sumie, choć dziwią mnie te wysiadki kawałków rodziny w czasie jazdy. Symboliczne jakieś?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hmmm...
OdpowiedzUsuńech...
OdpowiedzUsuńa mnie sen dzisiejszy umordował, że chyba pójdę spać, więc może się prześpijmy, hę?
Pewnie "przerabiasz" rzeczywistość we śnie, oswajasz się. To bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńW śnie pracujemy na najtrudniejszymi sprawami i widzimy więcej, niż czasem w rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńJa tam wole bajkomalowanie zamiast snów:)
OdpowiedzUsuńNieświadomośc jest mądra. Wie co robi.
OdpowiedzUsuńale ja nie wiem..;-))
OdpowiedzUsuńHmmm...ja tam nie wiem, ale głównie śni mi się .... aż się boję pomyśleć!
OdpowiedzUsuńja tam nie wiem ale moje sny zawsze sa bezsensowne,tzn bez jakies konkretnej fabuly tzn, moze zapomnialam,jak sni mi sie mama to zawsze sie z nia kloce ;) jak moj ex to jestem wsciekla, a jak sie snia dzieci to zawsze takie malutkie choc to juz dorosle chlopy :)
OdpowiedzUsuńtez miewam dziwne sny i nie umiem ich zinterpretowac,mam natomiast kolezanke,ktora zawsze wysni nastepujace wydarzenia....czasem mnie to przeraza...:)
OdpowiedzUsuńto ciekawe niedzielny blogu, moje dzieci też zawsze śnią mi sie maluśkie,a przecież dorosłe już.
OdpowiedzUsuńMoje sny są jak filmy, choć czasem bez końca(budzę sie zbyt wcześnie?)i mam nadzieje że nie będą sie sprawdzać..
Miałam taki okres, jakiś czas temu, że codziennie mi się śniła jakaś historia. Nie umiem tłumaczyć nawet swoich snów, więc powiem tylko - zawsze w snach wychodzi kawałek nas :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ja w moich snach zawsze gubię torebusię z kluczami, dokumentami , a następnie w panice poszukuję :)
OdpowiedzUsuńDi, mnie sie to tez zdarza:) najczęściej gubię drogę, błądzę, tramwaje jadą nie tam gdzie powinny..
OdpowiedzUsuń