3 sierpnia 2011

taki lajf..

i marzy mi się takie coś....
Uwielbiam moją mocna, słodką poranną kawę, w czasie kiedy cały dom jeszcze śpi. Chwilę doskonałą psują mi skutecznie: odgłosy remontu dwóch budynków-jeden od północy( świder pneumatyczny), drugi od południa (potężna koparka), a ja biedna pośrodku.

12 komentarzy:

  1. Ja też uwielbiam moją poranną kawę z mleczkiem!
    Wokoło też słyszę różne odgłosy remontów, w tym te u mnie ;), więc mi aż tak nie przeszkadzają...
    A za morzem mi się oczywiście tęskni bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  2. tylko musi być odpowiednia atmosfera, żeby to była właśnie Ta kawa..

    OdpowiedzUsuń
  3. i skąd ja to znam... te marzenia i te wieczne remonty po sąsiedzku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Swoją poranną z tygielka popijam co rano z uśmiechem na twarzy i psami u stóp. One mają kawowe sny, i uśmiechają się uroczo (po przed moją kawą otrzymują poranną kromeczkę)a ja sobie czytam, słucham i witam dzień.
    Mnie się też chce nad morze, tyle, że bez tłumów, tabunów dzieci, spoconych turystów i zapachu olejku do opalania. Ach...założyłam sobie, że w ciągu dwóch lat zamieszkam nad morzem, ewentualnie morze być kanał - najlepiej ten angielski/Angielski:)

    OdpowiedzUsuń
  5. doskonale Cię rozumiem, nie cierpię żadnych dźwięków wydawanych przez maszyny. w ogóle maszyn nie lubię, nawet jesli są cicho ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ... i szczekajacy pies ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba to połączę: poranna kawa nad morzem...:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też to mam
    takie stuk,stuk przeplatane głosem wiertarki.
    Cóż czas remontów-w zimie będzie spokój

    OdpowiedzUsuń
  9. najpiekniejszy pejzaż na swiecie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja jutro jade nad morze i mam nadzieje, ze bedzie troche słonca i poranna kawusia tez.

    OdpowiedzUsuń
  11. to teraz proszę trzymać kciuki-żeby się spełniło, żeby się udało, bo jak znajdę się nad tym morzem to i kawa tez sie znajdzie o poranku!

    OdpowiedzUsuń