14 czerwca 2011
wtorkowy wieczór
Taki piękny spokojny wieczór..wyciszenie, luz..oddycham. jest mi lekko.W reszcie czuję się normalnie. Bez strachu. To dziwne prawda? Przede mną dwa miesiące ciągłych wizyt na klinice, a ja już czuje się inaczej. Może dlatego, że mam już konkretne terminy? Może dlatego że bogowie Białego olimpu okazali się bardzo ludzkimi istotami? Wyczekałam się bardzo przed rejestracją, wyczekałam przed wizytą u lekarki, ale potem było już szybko, ciepło, konkretnie. Będzie dobrze, zaczynam w to wierzyć.
Chłonę zapachy, chłonę światło, zieleń..
Spokojny wieczór..
Chłopak z dziewczyną rozpięli line miedzy dwoma pniami i zaczęli ćwiczyć chodzenie na linie. Widzisz Pi? akurat wtedy rozmawiałyśmy komórkowo, ja siedząca na ławeczce, ty spacerująca po ścieżce:-))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no i dobrze, kobitki są o niebo lepszymi lekarzami niż faceci, faceci wszelkie braki nadrabiają urokiem osobistym.
OdpowiedzUsuńno i dobrze, kobitki są o niebo lepszymi lekarzami niż faceci, faceci wszelkie braki nadrabiają urokiem osobistym.
OdpowiedzUsuńprzepiekne te dwa pierwsze zdjecia,chcialoby sie tarzymac te chwile na zawsze :) :)lekarze brrr
OdpowiedzUsuńDwa pierwsze ładne bardzo, ale trzecia fotka magiczna. 'Nauka wychodzenia' taki tomik wierszy od dawnego kolegi mam na półce. Prawie, jakby uczył ją latać.
OdpowiedzUsuńA u mnie było juz chmurno i słońce zaraz poszło spać.
cudowne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMiłego 'zwyczajnego dnia' :)))!
OdpowiedzUsuńleniwie tam, spokojnie a jednoczesnie tajemniczo:)
OdpowiedzUsuń