15 lutego 2011

***

na szybach znowu zakwitły nocne lodowe ogrody
ul. Lema, ulica bez końca..
zabytek
Mimo wszystko, mimo tego, że dziś miałam odebrać wyniki, wyniki, które ustawiłyby mi życie a czas jakiś, dzień zapowiadał się prześliczny. Wprawdzie -10 w powietrzu i w gruncie, ale słoneczność rozświetlała niebo i jakoś fajnie sie szło..
Tak na szybko dzisiaj fotnęłam tajemniczą i słynną już ul. Lema ( Lem sie tam chichra w obłokach!) oraz jeden z zabytków, co go mijam w drodze do pracy.
Szczęśliwe zdarzenie zapoczątkowały mój dzień. Na Kleparzu, miejscu targowym znanym ludności z grodu Kraka i okolic, nabyłam nieduży i zgrabny moździerz, taki do ucierania ziół i tworzenia mieszanek przypraw. Już dawno takowego szukałam, bez efektu żadnego, aż tu dzisiaj, aż tu nagle.. dobry omen, pomyślałam. Następnie w drodze kupna nabyłam koszulkę nocną, w delikatny fiołkowo-motylowy wzór. I wtedy sobie pomyślałam, idąc do pracy w ten kolorowy poranek, że nie jest to dzień na złe informacje. Więc jak szłam po schodkach do pani z okienka, to nie czułam tego dziwnego ciężaru, który mnie dusił od dni kilku i swobodnie oddychałam. Tak, pomyślałam sobie, kiedy pani nie znalazła moich wyników i kazała przyjść jutro. Tak, to nie był dzień dla złych informacji

11 komentarzy:

  1. zazdroszczę tych zabytków, u mnie można znaleźć co najwyżej ze dwie-trzy wille przedwojenne i stację z początku XX wieku. Zresztą, popatrz sama: http://www.historia.swidnik.net/
    b.

    OdpowiedzUsuń
  2. myśląłam dzisiaj o Tobie..

    OdpowiedzUsuń
  3. Pchełko, i co sie urodziło z tego myslenia?

    OdpowiedzUsuń
  4. hah....miałam to samo, ja też dziś na wyniki oczekiwałam...i też się nie doczekałam... tak samo, tylko, że telefonicznie...się doinformowałam...
    a jutro od nowa niepewność... ach..

    OdpowiedzUsuń
  5. znowu to ładne zdjęcie z Krakowa....:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne zdjecia (jak zwykle) a mroz na szybach przypomnial mi dziecinstwo:)) Bardzo lubilam takie oszronione okna..
    Wyniki beda i beda dobre, tego sie trzymajmy:*:*

    OdpowiedzUsuń
  7. :) ..ech łatwiej mi chyba byłoby pogadać niż pisać ..trzymam kciuki! A. Dziś też pomyślę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyniki nie są najlepsze, ale tego sie spodziewałam. Wprawdzie gdzieś tam malućka nadzieja zawsze sie tliła, ale właśnie zgasła. Jeszcze jedno badanie przede mną i potem pewnie szpital. Pożyjemy, albo i nie.
    Jestem dziwnie spokojna.

    OdpowiedzUsuń
  9. el, chyba to COŚ nie zagraża życiu? ja jutro odbieram wyniki i też mam cykora:/ zdrowia życzę

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętaj, góry w czerwcu :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. El wszystko będzie dobrze, ok?! Będę tu zaglądać, ciepłe myśli posyłam!

    OdpowiedzUsuń