Zauważyłam wzmożoną agresję u siebie, kiedy są upały. Temperatura powyżej 25 stopni, a ja juz mam ochotę gryźć wszystkich dookoła. Co dziwniejsze, ta agresja dotyczy także mnie samej, czyli jest również autoagresją i to powiększająca się wraz z upałem. Im dłużej jest gorąco, tym bardziej mi to szkodzi na ciele i umyśle. Gdzieś czytałam, ze nadmierne temperatury uaktywniają u niektórych ludzi aparat samobójczy. I mocno w to teraz wierzę.
Od kilku dni nieco chłodniej i ja również się uspokoiłam.
18 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
może nie aż do samobója :D ale upał wyzwala agresje , a jednocześnie odbiera siły . tylko gęba jeszcze potrafi coś brzydkiego wyartykułować w takim upale..i grono obrażonych powiększa się.
OdpowiedzUsuńTo fakt :D:D:D
OdpowiedzUsuńmoze nalezaloby sie poobkladac kostkami lodu,wtedy moznaby sie rozkoszowac wysoka temperatura ;) ;)
OdpowiedzUsuńDlatego jak tylko wpadnę do domu, leję do wanny chłodną wodę i tam odparowuję. Jak tu być zadowolonym jak człowiek oblepiony od stóp do głowy?
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam u siebie agresji przy upałach...raczej wzmożoną senność. Fakt nie jest przyjemne gdy człowiek się aż cały lepi przy wysokich temperaturach, jednak żałuję, że nie załapałam się na urlop w lipcu :(. Wylegiwałabym się na balkoniku zamiast gotować się w pracowni. A teraz jak siedzę na urlopie to pogoda niezbyt...ech...
OdpowiedzUsuńElfka! Gdzie te upały? U mnie siąpi drugi dzień...
OdpowiedzUsuńMnie upały też wykańczają. Lubię ciepło, owszem ale te 37 stopni to zdecydowanie za dużo. Takie 25 to jest to.
OdpowiedzUsuńOd dwóch dni jest B O S K O - chciałabym, żeby to trwało i trwało. Mam depresję słoneczną, teraz zaczynam wracać do życia ale już straszą, że ciepło powróci.
OdpowiedzUsuńCzarnyPieprzu, z ust mi wyjęłaś...
OdpowiedzUsuń...u mnie wręcz zimno:( za zimno!
OdpowiedzUsuńfajnie tu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula
A ja mam odwrotnie. upał i słońce - jestem do rany przyłóż. zaczynają się chłody i szarzyzny - robię się wredna i drażliwa ;-)
OdpowiedzUsuńZygza zupełnie jak moja mama:), sierpniowa dziewczyna!
OdpowiedzUsuńTo może...kup chociaż kapelusz :)
OdpowiedzUsuńkocham upał, ale ten suchy. Jak jest wilgotno i gorąco, czuję się jak ryba wyjęta z wody. a teraz mnie jakaś franca zaczyna tykać w gardło... :(
OdpowiedzUsuńUpał budzi we mnie mega-lenia. A ten z kolei mega-wyrzuty sumienia, że nic nie robię, jak kurcze Arab jakiś..
OdpowiedzUsuńDobrze, że mija to gorące lato.
Szkoda, że mija lato.. ;-)
całusy El:*
Dobrze,że mija gorące lato,szkoda, że mija lato..własnie tak. Dobrze Kate mówisz! Dziś rano patrzyłam na suche liście drzew, na słońce które ma inny kolor i poczułam pierwsze muśnięcie jesieni. I zrobiło mi się żal, bo to lato minęło dla mnie bez sensu..
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie tylko Ty tak masz :) upał jest męczący na dłuższą metę... zmęczeni robimy się rozdrażnieni jeśli nie możemy akurat odpocząć... a często nie możemy. I stąd to wszystko :)
OdpowiedzUsuńAle nie martw się... idzie jesień :P