"Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie..." zaśpiewała koleżanka. Inna koleżanka w pracy, wkurza mnie uporczywym nazywaniem aparatu fotograficznego kamerą, (bo kiedyś tak mówili) i wprowadza pomieszanie z poplątaniem używaniem tej nazwy. Poza tym czekam na ważnego służbowego maila, który oczywiście nie przychodzi. (I nadal nie przyszedł). Od rana wkurw niemożebny, na świat, na wszystko..
Tak sie dzieje ze mną, jeśli ktoś, komu ufałam mnie zawiedzie. Szczególnie, kiedy dowiem się o tym tuż po przyjściu do pracy, nawet przed pierwszą kawą! Może to i lepiej, że teraz, niż później. Teraz dam sobie radę i metodą prób i błędów, dojdę gdzie trzeba i zrobię to, co chcę.
A poza tym pada, leje i wieje. Nie żeby mnie to przeszkadzało, ale boję się kolejnej fali powodziowej. Na przykład dzisiaj rano; było mokro, bardzo mokro. Woda stała na asfalcie i tworzyła lustro wody a w lustrze odbijały sie korony drzew. I było tak, że drzewa nade mną i drzewa pode mną..
Chwila piękna minęła, trzeba było wrócić do rzeczywistości, a jak już wspomniałam, nie była ona miła, życzliwa i przytulna. W dodatku cośs pokręciłam z rachunkami i troszkę mnie przeraziła ich wysokość. W dodatku coś pokręciłam przy koncie służbowym i staram się to odkręcić. W dodatku mam wszystkiego dość, albowiem: jak zwykle rzeczy i ludzie nie mówiąc o zdarzeniach, okazały się być inne, niż sobie to uroiłam.
Niech mnie ktoś przytuli..
28 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Już przyyyyytulam, mocno i cieplutko!Lepiej?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
ja też! :-)
OdpowiedzUsuńElfko, zajrzałam pod ten link i myślę, że coś z tego będzie tylko musze to w końcu jakoś ogarnąć, bo jeden fragment będzie oderwany od całości i bez kontekstu trochę...nie wiem, jeszcze nie mam wizji jak się za to zabrać. ale pomyślę. jeszcze raz ogromnie dzziękuję! żeby tak mieć więcej czasu na to wszystko!
Taki dzień... od rana. Na szczęście pozostało jeszcze tylko kilka godzin. Jutro wszystko się poodkręca i świat nabierze kolorów:)
OdpowiedzUsuńPrzytulam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa dziś doceniłam to, co mi się dotychczas udało i to, co jest dobre w moim życiu. Są sytuacje, kiedy punkt widzenia zmienia się o 180 stopni i człowiek zaczyna się zastanawiać, jakimi drobiazgami się w życiu przejmował do tej pory... Ja mam właśnie jedną z nich za sobą - odebrałam dziś wyniki markerów. Będę żyć. :))) I nawet deszcz i wiatr mnie cieszą. Wszystko da się naprawić, jeśli ma się przed sobą życie. Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie, wierzaj mi. :)
przytulam bo rozumiem też mam tak, że jak mnie ktoś zawiedzie to cały świat się nagle robi "nie mój" - a swego (całkiem niedawnego) czasu zawiedziona ludźmi-przyjaciółmi byłam okrutnie...teraz zaczynam powoli "lać" (wiem, wiem brzydko piszę) na nich...
OdpowiedzUsuńsame 'baby' Cię przytulają a tu by się facet przydał ;)) no nie?? Buziaki i serdecznie Cię ...przytulam.A.
OdpowiedzUsuńWielki przytul. :):):)
OdpowiedzUsuńTaki po prostu dziś dzień, nic na to nie poradzimy - u mnie tez deszczowo od samego rana i zimno, i źle... Jutro będzie lepiej:-)
OdpowiedzUsuńOgromny przytulas:-)
dzieki babom i facetowi:) świat nabiera kolorów, mimo że za oknem szare niebo. Ale jakoś mi dzisiaj pasuje. Buźka dla wszystkich:)
OdpowiedzUsuńok.. przytulam, choć mnie nie przytulają , a może ta koleżanka od kamery przytuli ciebie i tak razem przetrwacie zły czas..co tam "kamera"-aparat fotograficzny :D
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy mi zona pozwoli z tym przytulaniem...
OdpowiedzUsuń;-)
Ale pozdrowić mogę serdecznie...
To ja tez wirtualnie przytulam... Ma przestać padać. Liczę na to bardzo. Pozdrawiam. aneta
OdpowiedzUsuńbrzmi jak mój dzisiejszy dzień.
OdpowiedzUsuńPowoli, spokojnie, wszystko rozsupłasz :)
OdpowiedzUsuńZadusili Cię już :D
Elfka zniknąłem ale nie na zawsze tylko na czas, aż nabiorę dystansu do wszystkiego wokół i do siebie. Teraz robię nowe rysunki i wkrótce obejrzysz je na mojej stronie. Pozdrawiam i przytul :):):)
OdpowiedzUsuńNa szczęście ten dzień już minął :) Dzisiaj lepiej?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dziś jest lepiej:))) w taki dzień, jak wczoraj, to mnie czasami pomagają lody, moje ulubione w tym sezonie -Lody nocą z pomarańczą, pomarańczowną skórką i posypką amaretto, autorstwa Zielonej Budki..:)
OdpowiedzUsuńchyba powinnam coś odpisać, napisać..a tu pustka w głowie i codzienność taka codzienna że aż się nie chce myśleć, a co dopiero pisac o niej. Nawet zdjęć nie chce mi się robić, zresztą to normalne w takich dniach. Czasem mi się wydaje, że nie mam motywacji do życia.
OdpowiedzUsuńZawrócony, pokaż mi obrazy, pokaż mi inne światy.
OdpowiedzUsuńDziekuję wszystkim za ciepłe słowa, tym bardziej cenne, ze bez żadnych przymusów pisane. Przyjde do siebie, ja wiem. Jak zwykle.:-)
Przytulam Cię mocno :) i muszę Cię uświadomić... nie wszystko jest do bani :) już prawie weekend :) można się zakopać w kołderkę... :) napić czegoś dobrego :) odpocząć... będzie dobrze :) wierzysz? :)
OdpowiedzUsuńMi: wierzę. :-))
OdpowiedzUsuń