14 czerwca 2010

wszystko dobre co sie dobrze kończy.






No i wróciłam. Po urlopie, po pięknych i beztroskich dniach..
Rzeczywistość okazała się duszna i deszczowa. Torba i plecak zadziwiająco ciężkie.
A wczoraj juz było całkiem sympatycznie. Ostatni dzień dni morza w Szczecinie, pochmurny, żaglowce na tle ciemnych chmur, wszechobecny dźwięk muzyki wszelkiego rodzaju, zapach popcornu mieszał sie z grilowanymi kiełbaskami i swojskimi morskimi oscypkami. Dziki tłum ludzi i statki i okręty, jachty, stateczki, łódeczki.. Kolejne milion zdjęć. Myślę, że jeśli dożyję do wieczora i będę miała jakiegoś kompa pod ręką, to sobie może zgram 1% zdjęć i zilustruję te piękne Dni Morza. Poznałam nazwę: Oldtimery; i już wiem, że to: żaglowce zbudowane przed 1950 rokiem, o tradycyjnym ożaglowaniu oraz statki motorowe – oryginalne, lub zbudowane na elementach dawnej jednostki.
I byłoby fajnie, jakbym nie spotkała niestety kogoś, kogo bardzo nie chciałam spotkać i nastrój rodem z morskich opowieści prysł jak bańka mydlana albo znikł jak morska piana na piasku. Taki zgrzyt w sielance.. co powinno przywrócić mnie do równowagi i ukazać, że prawdziwych sielanek już nie ma.
Nie lubię poniedziałków, a poniedziałek po urlopie, po przemęczonej nocy w TLk z godzinnym (tylko!!!) opóźnieniem, to zagłada..
Ale teraz siedzę w pracy, przy służbowym biurku, na prywatnym koślawym fotelu, na służbowym laptopie piszę sobie całkiem prywatna notatkę. Da sie wytrzymać. I mam jedna zaległą kawę do wypicia, czego nie zawaham się uczynić.. I jeszcze śpieszę donieść, że siedzę na boso, bo mi sie nie chce klapek na nogi wsuwać. A duszy mojej bosość (bosakość?) odpowiada na dzień dzisiejszy.
No to do następnego, si ja!

12 komentarzy:

  1. Cześć! Cieszę się, że wróciłaś :-)
    I od razu mię skomplemenciłaś, a właściwie moje wspomnienie sprzed 25 lat...
    Ja niestety, nie mogę się w robocie zezuć, bom uczycielka jest!

    OdpowiedzUsuń
  2. mamamarzyniu, to by było oryginalne ;'-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze się nie skalałam klapkami... I nie wiem czy tak zimno czy ja taki zmarzlak jestem:) A urlop dopiero przede mną. Całe dewa miesiące. Zasłużyłam sobie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze się nie skalałam klapkami... I nie wiem czy tak zimno czy ja taki zmarzlak jestem:) A urlop dopiero przede mną. Całe dewa miesiące. Zasłużyłam sobie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba nigdy nie jest tak by było idealnie. No ale wyjazd był i foty są - to najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja w tym roku uciekłam przed Dniami Morza, nad morze :) pod domem te tłumy mi łaziły, pewnie ty też nie raz i nie dwa przeszłaś tutaj, a ja w spokoju i ciszy tkwiłam razem ze sztormową pogodą nad Bałtykiem...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. jayin, ja Cie sie nie dziwie! taki jarmark pod oknami..brrrr.choć ja chodziłam cichutko ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. mnie tam na pewno nie spotkałaś , te dni spędziłam we własnym rewirze :)
    dzięki Krakowianko, że wyręczyłaś mnie godnie w kronikarskiej powinności :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja rownież nie byłam w tym roku na Wałach, jakoś pogoda mnie nie przekonała. Może w przyszłym roku się tam razem spotkamy :D

    OdpowiedzUsuń
  11. ok, umówmy sie za rok:-)) zrobimy sobie mały plenerek fotograficzny!

    OdpowiedzUsuń