I co ja mam powiedzieć? Czytam Wasze słowa i mój gniew topnieje. Nie mogę przecież być naprawdę taka okropna, skoro tyle życzliwości od Was dostałam..
Przyznam się, że napisałam okropnie gniewną i zjadliwą notatkę na siebie, ale jej nie opublikowałam. Samo napisanie przyniosło ulgę i jakieś oczyszczenie. Jakbym wydmuchała z siebie gniew. Przyznam się też, że byłam dość niemiła dla osób z najbliższego otoczenia. Jakoś mi wybaczyli, wybaczą...
Będzie dobrze.
Mam ochotę na garść wspomnień znad jeziora, na chwilę przed burzą, na świat w kolorach czerni i miedzi. Tylko muszę mieć chwilę na „usiąście” przy kompie.
30 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
najważniejsze, że jesteś szczera sama ze sobą :)
OdpowiedzUsuńI o to chodzi Elfko - wracaj do miłych wspomnień! Nie zatruwaj sobie duszy przykrościami, bo one potrafią się nakręcać jak kula śniegowa. Przelewaj na "papier" komputerowy całą złość i wyrzucaj! Uśmiechnij się do miłych chwil i pomyśl:"chwilo trwaj!", od razu poczujesz się lepiej. Pozdrawiam słonecznie i poprawy nastroju Ci życzę.
OdpowiedzUsuńsamokrytyka przyjęta, rozgrzeszenie masz teraz dawaj te wspomnienia znad jeziora :)
OdpowiedzUsuńNo i pieknie:))) tak trzeba sobie radzic z dolami i je szybko zakopywac:))) Tez czekam na wspomnienia i nastepna porcje zdjec:)
OdpowiedzUsuńsuper że oczyściłaś się z gniewu nie warto go kumulować. Tak trzymaj
OdpowiedzUsuńGłowa do góry i wspominaj miłe chwile. Całuski