26 marca 2010

jak dobrze wstaaaaaaaać..skoro świt

Bardzo lubię ostatnio poranki, kiedy nie muszę wstawac po ciemku. Wiosenny poranek jest miły i taki niewinny. Aura chłodna i rześka, słoneczko takie czyste, za lekką mgiełką, jakby spało w gieźle przejrzystym. Taki poranek, pełen głosów ptasząt wszelakich, obiecuje mnóstwo niespodzianek. A człowiek w swojej naiwności zakłada, że będą to fajne i miłe niespodzianki i czasem nawet tak jest. Dzisiaj wstałam sobie o takim poranku, zebrałam się do pracy, poszłam radośnie stałą trasą do tramwaju, a tu hellou! niespodzianka! super szybki tramwaj się rozkraczył na szynach i ani drgnie! Tedy niewiele myśląc poszłam do autobusu i choć miał 15 minut czasu do odjazdu, zajęłam sobie wygodne miejsce przy oknie. Włączyłam mpetrójkę z moją ukochaną Mszą Kreolską i tak sobie zajechaliśmy do śródmieścia; ja i muzyka, nie bacząc na tłok i korki, bo było nam dziwnie lekko i miło. Mimo tego oddalenia od rzeczywistości (zawsze tak mam jak słucham muzyki, alemoże kiedyś napiszę o tym więcej), zdołałam zobaczyć strasznie fajnie ubranego chłopaczka, lat ok 15, nie więcej: długie jasne włosy, na głowie fajny kapelutek w kratę, w formie melonika, granatowa luźna marynarka, koszula w paseczki, granatowy krawat, popielate spodnie, zajebiste kolorowe trampki i duży plecak. Może to nie brzmi tak fajnie jak wygląda, więc musicie mi uwierzyć na słowo. A teraz siedzę przy biurku i wciąż z muzyką w głowie, piszę notkę. Po lewej stronie stoi kubek z kawą. Tak zaczyna się dzień. Do rytuału niewinnego poranka należy czytanie bloga Czarnepieprza, bo napawa mnie on radością oraz sprawdzanie poczty, zarówno służbowej jak i prywatnej. Miło jest, kiedy służbowa jest pusta, miło jest, kiedy prywatna jest pełna. Niestety przeważnie jest na odwrót :-((.
Dziwna ta moja firma. Koledzy klną, rzucają brzydkie wyrazy, a może też płaczą gdzieś w cichym kątku. Koleżanki pewnie też klną a potem płaczą całkiem publicznie, albo najpierw płaczą, potem klną. Jakoś tak nie powinno być. Najwyższy rządzi strachem i myśli, że strachem wymusi lepszą pracę, (czyli 24 godziny na dobę, na różnych polach twórczych itd.) i jeszcze wszyscy będą go kochać i szanować. Ciekawe, czy jest gdzieś szefostwo tak powszechnie znienawidzone jak u nas? Do tego stopnia, że niechęć do naczalstwa przeważa nad dobrem firmy, która przecież daje nam na chleb powszedni.. Chyba niejeden zgodziłby się, żeby firma poszła na dno, jeśli na dno pójdzie także jej kapitan. Prawda, że coś tu jest nie tak?
A po pracy idę w odwiedziny do tej Fajnej_Koleżanki_Co_Się_Zwolniła.

10 komentarzy:

  1. ..piękne zdjęcie Elfko i prześliczna szata graficzna - po prostu cudnie!.. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby zwyczajnie, a tak radosnie:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale jak u Ciebie fajowo!!! Kolorowo i piękne zdjęcia!!!
    :* :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zwyczajny świat. a niezwyczajny.

    OdpowiedzUsuń
  5. I co Ci tam firma, gdy wiosna przyszła, kolorowe trampki się pojawiły i do koleżanki się wybierasz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Za moich czasów...i tak zaczyna emerytka:):):) Kiedy pracowałam zawodowo, to miałam na biurku w ramce ustawiany taki oto slogan:"Szanuj szefa swego, bo możesz mieć gorszego". A mój naczelny nie był "aniołem", ale też nie był "potworem" - taki trochę dziwak, można było wytrzymać. Elfko wizyta u koleżanki na pewno dobrze wpłynie na Twój nastrój. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  7. zdjęcie fajne...
    Co do szefa - ja sobie sama szefem i uwierz, że to też nie jest usłane różami.
    Ale chyba nie umiałabym pracować "pod" kimś, więc współczuję Ci niemiłego szefostwa.
    Ponoć agresywna postawa wynika z braku pewności siebie - może szefostwo nie czuje się tak pewnie na jakie chce wyglądać.

    pozdrawiam weekendowo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. czy Ty na pewno pracujesz w muzeum ?:):)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szef niezaprzeczalnie moze zrobic zle, wprowadzac atmosfere terroru, zniechecenia i marazmu.
    Mam nadzieje, ze spotkasz jeszcze w swojej firmie) kogos takiego jak moja byla szefowa, ktora jest moim wzorem 'karbowego' i ze ta osoba bedzie Ci kierownikowac.
    Madry, zyczliwy szef moze naprawde poprawic zycie (takze to prywatne) swoich zwierzakow...

    OdpowiedzUsuń