2 września 2009

takie tam..



Widok z Tarasówki w stronę Tatr
Jestem jak kot. Z trudem się aklimatyzuję w nowych miejscach, ale jak już to zrobię, zaakceptuję, przywiążę sie, pokocham, to potem tęsknię. I każda zmiana, każdy powrót z takiego magicznego miejsca to stres i wspomnienia i oglądanie zdjęć. I trzeba nabrać czasu do powstania dystansu. Tak właśnie sie dzieje teraz. Wciąż jestem na świeżo. Wciąż myślę o tamtych miejscach, szczególnie tych moich ulubionych: łące i lesie na Lichajówce. Może jak sobie obrobię kilka zdjęć i wrzucę na bloga, to mi się uspokoi. Zazdroszczę wszystkim tym, co gładko weszli w aktualną rzeczywistość, ba, nawet już mocno pracują nad następnymi imprezami. Ja wciąż jestem wczorajsza. No cóż, mój podeszły wiek ma swoje prawa. Wczoraj słuchałam Edith Piaf, wczoraj dowiedziałam się, że na blipie jest tag #geriablip. Muszę obadać, może to moje #stado? hmmm. Aktualnie ogłaszam, że w Małym Cichym, na tajnej konferencji, przy szklankach z Żywcem, powstało microstado, przyczepione czasem do #stado główne (czytaj: większe).
Wiem, że to dziwnie brzmi, ale kiedys wyjaśnie. I na dodatek padła mi żarówka w lampce. Muszę kupić, zanim naród nie wykupi.
Dziś na monitorze będzie: łąka na Lichajówce, konie oraz las.
Aha. Chirurdzy zaczynają mnie wkurzać. Ileż można o dupie i majtkach?? a przypadków medycznych coraz mniej.

5 komentarzy:

  1. U mnie to samo - każda zmiana aż boli. Przyzwyczajam i przywiązuję się do miejsc, sytuacji, rzeczy, ludzi...straszne w sumie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam raz, czytam drugi...i buzia mi się śmieje....Lichajówki, Małe Ciche...fajnie że oglądam latem u Ciebie...moje cudowne wspomnienia z tej zimy łączą się z tym właśnie miejscem...zimą jest tam cudnie....nie tylko na nartach :))

    OdpowiedzUsuń
  3. A który sezon Chirurgów Cię wkurza:)???? A żarówki zastąp świecami:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Holden: oglądam trzeci.
    Athena, pchełka-:-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne widoki, zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń