17 sierpnia 2009

Sandomierz

Krzywy ryneczek
świat w piłce-baloniku
zamek w Sandomierzu

wieże
Fajne połączenie; zamek i pranie :-)
Katedra w Sandomierzu z przepiękną wieżą. Wnętrze; ładne i ciekawe (słynne obrazy!!) ale ja wolę katedrę w Szczecinie, kocham ją miłością wierną.
Całe stare miasto jest ładne. Mnóstwo urokliwych zaułków, uliczek, kamieniczek, kawiarnie na chodnikach, tłumy turystów, gwar obcojęzyczny, ruch niczym na Floriańskiej. Od czasu do czasu Apiś nam marudził, więc odchodziło usypianie, huśtane, ja wtedy kręciłam się w pobliżu i robiłam zdjęcia. Okoliczne domy, kota polującego na zaniedbanej łączce w środku miasta, widok w balonie o kształcie piłki, co mi sie pod obiektyw nawinęło. Wczorajszy dzień mocno upalny, ale z lekkim wietrzykiem, był pod znakiem spaceru w okoliczne pola. Miasto otoczone jest ogrodami, sadami i polami, Gdzieniegdzie stoją małe kolorowe domki wśród zieleni. Natrafiłam na kilka naprawdę zajebistych ogródków. Zostały uwiecznione. Chyba zrobię osobną kategorię. Cudowny ogród? ogród jak marzenie.. nie wiem jeszcze jak ją nazwę. Zostały też uwiecznione jaskółki siedzące na drutach. To były tylko trzy niecałe dni. Godzinowo to jakby nawet dwa. Ale czułam sie tam dobrze. I wcale nie chciało mi się wracać. Trochę sie obawiałam, czy wspomnienie Halszki nie będą przykre, czy nie będzie brakować jej obecności. Ale cóż.. klapki leżały pod drzwiami jak zawsze. Jej ubrania, kosmetyki, wciąż stoją. Kwiaty w donicach, zdjęcia, bibeloty, wszystko tak, jak było zawsze. Miałam wrażenie że po prostu wyjechała, a my korzystamy z jej domu na czas wakacji. I wiem, że jej duch cieszył się z tego

1 komentarz: