6 sierpnia 2009

night mara

Słońce schowane za grubym kożuchem stratusa. Jest paskudnie duszno i depresyjnie. Miasto śmierdzi bardziej niż kiedykolwiek, jakby faktycznie siedziało pod brudnym kloszem. Pewnie i stąd te sny moje, ciężkie i niefajne. Dzisiaj: śniło mi się, że byłam gdzieś w Niemczech, na wyjeździe. Coś w rodzaju delegacji, bo były tylko moje koleżanki z pracy. W programie miały być jakieś uroczystości, gale, bale lub teatry, więc zaczęłyśmy sie elegancko ubierać. Nie pamiętam com tam miała, ale były to dwie spódniczki, jedna codzienna, druga elegancka. Oczywiście ubrałam ta codzienną. I potem buty. Buty były cudne. Na obcasie, w kolorze zgaszonego różu. Ale całe clou było w podeszwie. Na podeszwie, złotymi literkoma napisali: „Made in China”. I jeszcze większymi: „nielegalna kopia obuwia Chanel”. (czy Chanel robi buty???) . Zaczęłam się zastanawiać; jak to właściwie jest, że Chińczycy robią te buty i sami sobie piszą o ich nielegalności? niestety nikt mi nie umiał odpowiedzieć na moje dociekliwe pytania i tak już zostałam w tym śnie, bez odpowiedzi, z nielegalnymi, acz cudnymi butami, na stopach..
Urlop w górach kitłasi się coraz bardziej. Sama nie wiem co i jak mam zrobić..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz