10 czerwca 2009

takie tam..

Moja niechęć do pracy osiągnęła dziś apogeum. Trudno mi się zmusić do czegokolwiek. Może dlatego, że ogólnie jestem na „nie”? Plany A i B nie mówiąc o C umarły, padły śmiercią naturalną. Coraz bardziej napiera plan D. No plan C ma jeszcze małe szanse, więc cień nadziei jest, ale tylko cień. Wprawdzie pojawił sie plan E, czyli przyjazd kogoś inszego, ale na to są małe szanse. Jak sobie pomyślę, że mogłam jednak pojechać. Na belle. Ku mojemu zdziwieniu kilku osobom na tym jakby zależało. Albo do Łodzi, jak miałam później w planach. I nic z tego, bo mylnie odczytałam znaki. Smak goryczy powiększa mi wizja pięknej pogody i tych wszystkich szczupłych, zgrabnych, długonogich dziewczyn które wciąż rzucają mi się w oczy. Powiększają moje i tak znaczne kompleksy i nie poprawiają ogólnego samopoczucia. Niby wiem, że stare baby bywają i grube i niezgrabne, ale najgorszy jest fakt, że moja psyche, jakby nie dopuszczała do świadomości tego faktu. Wg. mojej psyche/duszy? wciąż jestem młoda, piękna i tak bardzo wiele bym chciała jeszcze od życia. I tak sobie toczymy malutką wojenkę, kiedy moje mdłe ciało odmawia posłuszeństwa mojej psyche (Psyche?) i nie zgadza się na jej ekstrawaganckie zachcianki.
Ale tak prawdę mówiąc, tak całkiem szczerze, bo co mi tam teraz, nigdy nie byłam szczególną pięknością ani zgrabnością, zawsze walczyłam ze swoim wyglądem, odchudzałam się, tuszowałam ubiorami swój prawdziwy wygląd i miałam opory przed rozbieraniem się w miejscach publicznych. Szczególnie w towarzystwie super zgrabnych koleżanek. I tak sobie myślę, gwoli sprawiedliwości, czy mój niedoskonały wygląd miał jakiś konkretny wpływ na moje życie? Na brak adoratorów nie narzekałam, mogę się przyznać, że którego chciałam, to miałam;-). Dzieci też jakby udane, praca do niedawna całkiem była ok, w sumie.. nie powinnam czuć się, tak do kitu. Tyle że wciąż żyję teraźniejszością i przyszłością (tak ze dwa tygodnie do przodu), a przeszłość została zarchiwizowana i schowana w bezpiecznym miejscu.
I nie bardzo mam ochotę do niej wracać.

2 komentarze:

  1. No.. szkoda, że Cię nie będzie :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. sytuacja patowa;
    bez planów ,dobrze mi z tym,
    ciało ciągle czegoś chce ,psyche nienasycona , a jednocześnie znudzona ciałem , nie wie jak rozwiązać ten problem ????

    OdpowiedzUsuń