27 czerwca 2009

mokro



Ciagle pada..pada sobie równo z rana, a z wieczora idą burze. Groźne, obfite w kłębiaste czarne chmury, burze bardzo głośne. nade mną tylko jakieś przednie straże, albo boczne skrzydło, albo i ogon, ale gdzieś tam, w innej rzeczywistości, co pokazuje mapa burz, są one naprawdę groźne.
Towarzyszy im, jak jeden z jeźdźców Apokalipsy obezwładniająca duchoda, zjadająca ćiśnienie. Moja głowa chce eksplodować, ból siedzi pod czaszką, nie pomaga kawa ani prochy. Taki lajf mi teraz nastał.. dobrze, że chmury są piekne:)

1 komentarz:

  1. Ale ładny nagłowek bloga!... i chmury burzowe też,do tego jeszcze stado pięknych,pozytywnych myśli by się przydało...:) Ja w ten sposob walczę ze stadem przeciwności losu...nasyłam na nie stado pozytywnych myśli i patrze kto będzie silniejszy;)

    OdpowiedzUsuń