14 maja 2009

codzienność






Może powrzucam sobie jeszcze kilka fotek z Podgórza, dla potomności i pamięci. Nie wiem kiedy następnym razem tam pojadę, choć nie ukrywam, że mnie tam ciągnie. W końcu wcale szczęśliwe lata tam spędziłam. Obrabianie zdjęć na słuzbowym laptopie nie jest najszczęśliwszym pomysłem, ale akurat mam czas i ochotę. Trudno.
Jak się życie moje obecnie układa? Wcale nieźle. W pracy na razie luz, ale już zaczynam myśleć o wdrożeniu się do roboty. W dodatku wieść gminna niesie, że ponoć dostałam nagrodę.
(cytuję): „za przygotowanie nowej wersji strony internetowej muzeum. Prace nad nowa wersja strony internetowej trwały przez ostatnie kilkanaście miesięcy i obejmowały nie tylko zgromadzenie kompletnego materiału tekstowego i fotograficznego, ale opracowanie tego materiału pod względem graficznym i technicznym, tak aby stanowił on interesującą całość. dzięki wysiłkowi p..p.. możliwe było udostępnienie publiczności nowej atrakcyjnej strony”.
ble,ble,ble. Ale i tak dobrze. Wprawdzie nie podobała mi się ta nowa strona, ale pracy włożyłam w nią w cholerę i trochę. Więc trochę kasy się należy. A fama głosi z kolei, że jestem „nominowana” do nagrody, więc inne wysokie gremia mogą sprawie urwać łeb i po krzyku. Wszystkiego można się spodziewać.
Ciekawy wekend mi się kroi. Wizyta mojego ulubionego krewnego z Łodzi i wspólna wycieczka (niestety jednodniowa) w najbliższe góry. Cieszę się i intensywnie pacyfikuję wirusy, które usiłują się we mnie zagnieździć.
Howgh.

3 komentarze:

  1. Gratuluję nominacji i trzymam kciuki, żeby się na niej nie skończyło:)

    OdpowiedzUsuń
  2. szanujmy wspomnienia,smakujmy ich smak ,też mam takie miejsce na ziemi, nad jeziorami , beztroskie lata dzieciństwa
    gratuluję sukcesów w pracy
    howgh :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też trzymam. Miło być chwalonym, ale pięniądz to pieniądz :-)

    OdpowiedzUsuń