14 kwietnia 2009

mój kochany



Sebastian
Mój kochany pamiętniczku! czuję się tak ja we wczesnej młodości pisząc tajny pamiętnik pod poduszkę. Statystyki pokazują, że gości odwiedzających prawie nie ma, a jeśli są, to przypadkowe i nie wracają więcej. więc pisze sobie co chcę, bez obawy ze kogoś urażę. ( mam wrażenie że kiedyś tak się stało i ślad po pewnych osobach zaginął w niebycie netu. Więc pisze głównie do siebie, dla siebie i przeczytam to po latach, jako siwa staruszka. Ma to swój urok:-)
No i po świętach. Było prawie tak jak chciałam, co nie znaczy, że uniknęłam zmęczenia. Ale nerwowości nie było. Gości było mało, więc i czas nie był nerwowy. Pierwszy dzień u Apiów. Malutki urósł, czuć to w rękach :) poza tym spał, jadł i robił miny. Takie nieświadome, ale już widać, że uśmiech, będzie miał kiedyś urokliwy. My pojedliśmy, pogadaliśmy, obejrzeliśmy nowe „super tv kino domowe” i ogólnie było miło. W prezencie dostałam stary telewizor, co najmniej 50%wiekszy od mojego staruszka no i wszystkie programy z kablówki łapie. Bo mój stary Sony, to tak co drugi kanał miał nieczynny.
Miniuś jeszcze malutki, głównie śpi. Apiowie chcieli mi pokazać, że on jest paskudny i okropny i płacze bardzo głośno. W ogóle byli trochę spięci wizytą prababci i babci, ale szybko się zrobiło miło. Prababcia wzruszona. Babcia tak sobie. Głównie sie cieszyła, że widzi swoją córkę bardzo szczęśliwą. Tak się zastanawiam, czy nie wrzucić trochę zdjęć na picasse, ale jeszcze nie dojrzałam.
Bratanica była z potomkiem spędzającym czas głownie na czworakach na dywanie. Dziecko chciało mi zrobić porządek na półce z książkami, ale nie chciałam go fatygować. Otrzymanego misia włożył prawie w całości do buzi, przynajmniej misiową głowę. Misiu nie protestował, porządny zwierzak. Zdjęć kilka dorzucę sobie później. Mały ma zadziwiają właściwość. Uwielbia być fotografowany. Jeśli marudzi, wystarczy nastawić aparat; najlepiej z lampą i dźwiękami. Od razu uśmiech od ucha do ucha:-))
Jedzenia było za dużo, a ponieważ nie jedliśmy zbyt zachłannie, więc zostało sporo. Pewnie trzeba będzie zrobić pizze-moja mam robi genialną pizze własnego pomysłu. I za każdym razem inną, bo to zależy od dodatków i co jej się sypnie z przypraw.
MS robi naprawdę dobre zdjęcie i umie je twórczo przerobić. Jego zdjęcia bardziej mi się podobają niż moje. Więc chyba, a raczej już na pewno, dam mu swój aparat. Niech robi :-))
Update
To nie do wiary po prostu..MS mnie opieprzył, za nie dość perfekcyjne wykonanie zdjęcia na bloga. No nie, tego jeszcze nie było. Co się temu facetu stało?????

6 komentarzy:

  1. Ej no, wypraszam sobie. Niektórzy czytają przez RSS i po prostu nie widać ich w statystykach. :)

    I nie oddawaj aparatu!... Robisz takie ładne, ciepłe zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. (To pisałam ja, Wiedźma.)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tez sobie wypraszam!

    OdpowiedzUsuń
  4. mam inny aparat, spokojnie kobitki :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja sobie wypraszam nie w kwestii: "dam mu swój aparat", tylko w kwestii: "gości odwiedzających prawie nie ma, a jeśli są, to przypadkowe i nie wracają więcej".
    Kcesz kopa?

    OdpowiedzUsuń
  6. akurat nie myślałam o Tobie. słowo!

    OdpowiedzUsuń