9 grudnia 2008

czarny wtorek

Pieką mnie oczy, jakbym płakała. Nie zrobiłam tego, choć parę razy głos mi się załamał i oczy były czegoś mokre. Pi ma rację, to tylko praca. Ale boli tak, jakby nie była to tylko praca. Obiecywałam sobie, że nie będę się w żadne związki angażować. W związek zwany pracą, tym bardziej. I co? I nie byłam konsekwentna. Nie dość że się angażowałam, to jeszcze polubiłam to co robię i polubiłam końcowy efekt. Który to jednym wpisem do kompa i wydrukiem został gładko przekazany komu innemu. Dodatkowo boli, ze nikt nie raczył ze mną porozmawiać, że mam świadomość, że nikt tak jak ja i webmaster nie poznał tego ustrojstwa od podszewki. No cóż.. w rozmowie z kolegą na gg, napisałam: „czuję się jak facet, którego zamiast pogłaskać, kopnęli w jaja. myślę że wiesz o co chodzi.”
I tyle. Przeczytałam swój pierwszy spontaniczny wpis. Nieskładny i pełen emocji. Niech zostanie, zawsze to jakieś świadectwo chwili. A miała być notka o kolejnym słowie które się pojawiło w moich myślach, dzisiaj rano.
A MS nigdy nie ma, kiedy go naprawdę potrzebuję. Do kitu to wszystko…

1 komentarz:

  1. Masz rację, to nie tylko praca. Nie wiedziałam, że chodzi o stronę muzeum. Zrobili Ci świństwo i mam nadzieję, że po żalu przyjdzie złość i powiesz żonglerom z góry, co myślisz na ten temat. A może nie pomyśleli wcale, że może Cię to obejść?

    OdpowiedzUsuń