10 października 2008

piątek jakiś dziwny taki,

jakby nie był to ostatni dzień tygodnia, jakby jutro nie było soboty, jakby nie wiem już co. Chyba opinia o piątku jest przesadzona, bo to taki zwykły dzień, a na dodatek jestem po prostu zmęczona tym całym tygodniem i nie chce mi się. Ogarnęło mnie zniechęcenie do wszystkiego, od rana.
Miło było otrzymywać kolejne sms od ludzi, którzy mnie lubią, albo po prostu pamiętali (wolę to pierwsze), bardzo miło. Komórczak leżał sobie nabiurku i co chwilę, głosem Czesia mówił "Dzieńdobry!", co mnie niezmiennie bawi od dluższego czasu. No, ale ciemna proza życia już działa i koniec świetowania kolejnej osiemnastki.
Dużo pracy od rana, nastrój taki se ( czy ma to, droga redakcjo, związek z brakiem słońca na niebie?), czas się wlecze niemiłosiernie..
wrzuciłam na listę pytanie o film którego szukam, ale nic, cisza..ja to zawsze muszę takich dziwnych rzeczy szukać.
Trochę na szybko, trochę pracy na wieczór. Dobrze, że da się przy tym muzyki posłuchać.

1 komentarz:

  1. z pewnością ma to związek z brakiem słońca na niebie, niestety
    też przez pewnie czas miałam "dzień dobry" Czesia w komórce, bardzo to bawiło zarówno mnie, jaki syna :)

    OdpowiedzUsuń