1 września 2008

urlopuje się




Pogoda dopisuje, zdrowie takoż (jednak ten klimat krakowski nie jest dla ludzi-tutaj o wiele lepiej się czuję i fizycznie i psychicznie). Jak na razie wszystko ok, mimo iż MS skoro świt wyruszył do pracy, a przede mną cały dzień i kolejne w samotnym zdobywaniu tego świata. Ok, zaraz biorę plecaczek i akcesoria (tym razem kartę kredytową :-))))) i ruszam na podbój miasta. Szukam mianowicie wygodnych i tanich i ślicznych czółenek. Na jutro mam plany wycieczkowe do puszczy, na tyle na ile się zdecyduję iść sama. Żeby nie zabłądzić, hmmm. To by było tyle od poniedziałku.
Obrazek z wczorajszej wycieczki. Było po prostu cudnie, a ja czułam się doskonale szczęśliwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz