6 sierpnia 2008

fjuczer i past


*wizyta krewnych w łikend. Krewni z gatunku fajnych, pełni sił i chęci na łażenie po Krakowie. Z dużą przyjemnością pomogę onemu krewnemu w zakupie canona. Potem będziemy dużo fotografować, dużo chodzić, dużo pić i palić. Zapowiada sie doprawdy miły łikend, który przeciągnę sobie na poniedziałek.
*natomiast nastepny, długi łikend i świateczny, jest zagadką. Zakładam się sama ze sobą, czy MS przyjedzie, czy znajdzie jakiś pretekst. I odkrywam w sobie ze zdziwieniem, że jeśli nie przyjedzie to się mocno wkurzę.
*fotka ze spaceru wczorajszego więc tutaj past.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz