To były naprawdę dobre dni. Moja psycha jest naładowana, moje ego dopieszczone, moje ciało pozbyło się bólu. Ciekawi mnie na jak długo?
Czy już jutro na widok znajomego miasta poczuję się gorzej? Oby nie.. wiozę ładunek filmów, muzyki, zdjęć. Chcę przeżywać dobre chwile, utrwalone i złapane w sieć cyfrowych obrazów. I nie chcę czuć przy tym smutku i dławienia w gardle. Chcę się uśmiechać do kolorowych wspomnień..
19 lipca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz