12 marca 2008

news

Zobaczcie jaki ładny pierwszy fiołeczek! Nieco sponiewierany wiatrem i niepogoda, ale dzielnie rozwinął płateczki!
Pogoda w kratkę, słońce i wiatr.
Zwolnienie załatwione. Nawet bezbolesnie poszło, dzięki życzliwości lekarki I kontaktu. Jutro powinnam dostać zestaw dokumentów do PZU, byłoby tez z głowy. Ataki paniki jakby mniejsze, może wyjdę z tego bez psychotropów, oby :-)
Koszulę nocną, wielkiej urody i niewielkiej ceny, już zakupiłam, reszta w swoim czasie.
Chodzę na zabiegi ratujące kręgosłup i moją psyche przy okazji. Hmmm, nie wolno mi sie pochylać, dziś robiłam przepierkę klęcząc przed wanną. Ciekawe przeżycie! Upierdliwym efektem niedyspozycji moich kręgów jest drętwienie dłoni i przedramion, co mi nie pozwala na siedzenie przed kompem i pisanie. Więc przestałam pracować, w końcu niech pracują ci, co dostają premie i nagrody od ukochanej derekcji. Trzeba sie wyleczyć z frajerstwa czyż nie? Czytanie też stało sie niemożliwe, bo książkę trzeba trzymać i przewracać kartki, a to już kłopot.. a mam i harrego Pottera i nowego Pratchetta :(. Muszą poczekać do lepszych czasów.
Młody mi zachorzał, gorączkuje, ale sprzeciwia sie pójściu do lekarza, bo nie.
Co by tu jeszcze..Zdjęcia robie w dalszym ciągu, ale już bardziej dla siebie. Powinnam spotykać się z ludźmi, wychodzić z domu..jakieś dziwne bariery przede mną. Opór psychologiczny.
To by było na tyle. Rosołek dla młodego juz pachnie, niedługo idę na ćwiczenia i urywania głowy.
No to do następnego!

2 komentarze:

  1. Fiołeczek przecudny. A na kolanach to ja wszystko robię od przynajmniej 6 lat, jak mi pierwszy raz porzadnie kregoslup nawalil. Przyzwyczailam sie, z tym mozna zyc, naprawde:)

    OdpowiedzUsuń
  2. do wszystkiego mozna sie ponoc przyzwyczaic. moge prac na kolanach, ale niech mi przestana tak cierpnąć rece..to juz trudno wytrzymac, doprawdy :(

    OdpowiedzUsuń