12 września 2012

Trochę za dużo srok za ogony chwyciłam ostatnio i zaczynam się gubić. Tutaj blog do pisania, tam do zdjęć gdzie indziej do zdjęć i lekkiego pisania..konto na fejsbuku, konto na G+..za dużo. Trzeba ograniczyć, pozamykać co się da i ogarnąć tą kuwetę. Oczywiście ten blog zostanie, to jest mój blog do zwierzania się, marudzenia, dialogów z samą sobą i jeśli ktoś chętny, z innymi. Tutaj są moje przemyślenia, nadzieje, zwątpienia, radości i smutki..oto cała ja. Może nie do końca obnażona, tak sie nie robi, ale trochę mojej prawdziwej ja tutaj siedzi.
Tak zrobię.
Czytam teraz kryminał pani Higgins Clark o poetycznym tytule "Śmierć wśród róż". "Czytam, czytam i powiem szczerze niewiele z tego rozumiem.. inna sprawa, że może ma na to wpływ czytanie w środku nocy, kiedy umysł trochę zawodzi. No ale skoro tak czytam, to nie rozumiem. A czego? W skrócie: pani prokurator Kerry, rozwiedziona matka miłej Robin, trafia na sprawę z przed 10 lat. Zadziwiające dla mnie jest jak trafia na ta sprawę. Otóż wypadek losowy Robin, sprawił, że musiały szukać pomocy u znanego chirurga plastycznego. W trakcie pobytu w poczekalni, Kerry zobaczyła dwie panie, które wydały jej się dziwnie znajome. Pamięć prawnika, szu, szu, szu i już mamy wynik: były kopiami pięknej Suzanne zamordowanej przez zazdrosnego męża 10 lat temu. A piękna Suzanne, była córką pana doktora. Co ja bym zrobiła? zainteresowałabym się działalnością pana doktora od strony prawnej: można tak powielać ludzi, nieważne żyjących czy nie? oraz od strony psychologicznej, bo chyba coś nie bardzo z jego psychiką..pan dr jest w ogóle dziwną postacią, "zimny jak lód", nieprzyjemny, niemiły.. w dodatku traktujący owe sobowtóry jak swoje dzieło, jak dzieła sztuki... psychologa wołać!!!
A co zrobiła pani Kerry? powzięła wątpliwości co do winy zazdrosnego męża mordercy. Wybaczcie..ja naprawdę nie widzę związku. Ten mąż niezasłużenie zapewne siedzący w wiezieniu, pewnie okaże się niewinny, ale ja doprawdy nie wiem, jak szło rozumowanie pani prokurator. Zobaczyła powieloną piękną córkę walniętego na umyśle lekarza i doszła do wniosku, że to nie mąż ją zamordował? niezbadane są ścieżki prawniczego umysłu..
No ale mam jeszcze kawałek do skończenia, choć niespodzianek nie przewiduję, tym bardziej, że pojawił się brzydki gangster, prawdopodobnie kochanek pięknej Suzanne..

3 komentarze:

  1. Sporo tego jak na jeden kryminał;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje się całkiem intrygujący ten kryminał

    g+, fb, i ten blog ogarniam - reszty nie - wybacz słodka

    OdpowiedzUsuń
  3. piasalam ze za duzo tego..sama nie ogarniam:)

    OdpowiedzUsuń