27 maja 2012
Niedzielny poranek, 7 rano. Podblokowy ogródek zalany słońcem..na ciepłej trawie rozkosznie wylegują się dwa koty. Sielskiemu widoczkowi towarzyszą odpowiednie efekty dźwiękowe: wściekły skrzek zwariowanej sroki i alarm w jakimś pobliskim sklepie.
Na balkon wybiegł pies sąsiadki i zobaczywszy koty, wybuchnął gromkim ujadaniem. Pogodny niedzielny poranek..
Niedziela 9 rano. Koty w towarzystwie sroki nadal w ogródku. Sroka, chyba młoda i głupowata, łazi blisko kota, śmiejąc mu się w prosto w twarz. Podziwiam kocią cierpliwość.. leży sobie jakby nic, tylko ogon chodzi mu gwałtownie, jak wahadło w zegarze..
Na pobliskiej czereśni ucztują ptaki. Gołębie mają problem z utrzymaniem się na wiotkich gałęziach, muszą siadać blisko pnia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudnie, tylko chyba troche glosno jak na niedzielny poranek:)
OdpowiedzUsuńPierwsza fotka z przeciągającym się mruczusiem :-)
OdpowiedzUsuńKoty są wspaniałe, mam je na co dzień, znam schemat zachowań - tak by się mogło wydawać - a i tak zawsze mnie czymś zaskoczą. Bardzo fotogeniczne :)
OdpowiedzUsuńA te z Twoich zdjęć chyba świętą cierpliwość miały albo dzień nieagresji, jeśli sroka uszła z życiem :)
jaki fajny leniwy poranek... uwielbiam lato!
OdpowiedzUsuńTen kot jest ewidentnie na jakiś kacu, jakiś nocny "melanż" ma za sobą ;-)
OdpowiedzUsuń:D koty z mojego ogródka zrobiłyby sroce kuku :D łobuzy chowają się za tuję, wręcz walczą o to miejsce , a następnie czatują na kosy. czasami też wskakują na moje nogi, a ja jestem bliska zawału, bo przecież nie spodziewam się nagłego ataku :)
OdpowiedzUsuńzapomniałam dodać ,historyjka, jak z mojego ogródka, tylko koty trochę inne ,a kosy uciekają w panice . czereśnie jeszcze zielone , ale gołębie też tam przesiadują :)pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń