6 lutego 2012

modrzewie z szuflady. dawne czasy analogów.
*
zimowo i zimowo..śnieg sobie prószy za oknem, cichutki miękki, prawie ciepły, tak na oko..aż szkoda patrzyć na termometr, bo od razu zimniej mi się robi, choć stoję w ciepłym pokoju i tylko wyglądam na świat przez szybki.
*
Dzisiaj była pani fryzjerka, obcięła mnie szybko i krótko, w mojej osobistej kuchni. co za wygoda! i wcale nie zapłaciłam więcej niż we fryzjerni! teraz mam króciutkie włoski i o wiele lżejszą głowę. Wygodnie.
*
Brakuje mi choinki, a właściwie lampek, które zapalałam jak przychodził zmierzch. Lubiłam to łagodne kolorowe światło, teraz jakoś zimno się zrobiło w tym miejscu pokoju i nie ma światełek..Choinka powinna stać do wiosny, aż nastąpią jasne wieczory. Czyż nie?
*
Od kilku nocy śni mi się szpital. Wczoraj leczyli mnie prądem, a pielęgniarka trzymała mnie za rękę, bo się bałam. Ale nic nie bolała, tylko ręce mi drętwiały. A dziś byłam ( we śnie), żeby ustalić termin kolejnej operacji, rozmawiałam z dwoma lekarzami i każdy podał inny termin, do wyboru do koloru..I zostawiłam w poczekalni plecak, który oczywiście ktoś ukradł. martwiłam się brakiem komórki. Dziwne prawda? Nie karty do bankomatu, nie klucze czy dokumenty, tylko komórka.
Nie lubię kiedy śni mi się szpital. Czy nie da się wyłączyć snów?

11 komentarzy:

  1. dla mnie fryzjer to jak zbawienie... zawsze mam lepsze samopoczucie po takiej wizycie...

    OdpowiedzUsuń
  2. też lubię choinkowe światełka i wcale nie te kolorowe...
    Zwykłe malutkie lampeczki jak ogniki wieczorem rozświetlają pokój. A nie możesz gdzieś ich sobie cało rocznie zainstalować?
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótkie? Hoho...ostatni raz krótkie włosy miałam w 1973:)
    Co do światełek - ja się buntuję i nadal mam choinkę i nadal mam światełka!
    A co do snów, można trochę ćwiczyć i próbować się zaprogramować. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam żywą choinkę i jej czas sie skończył..ale faktycznie moglam gdzieś rozwiesić światełka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne są analogowe modrzewie!
    Co do lampek - lubię, gdy jest ich pora, albo gdy ktoś (urząd?) zapomni o oszczędności energii w początkach lutego. Ale w domu nie tęsknię - oznaczały (wraz z choinką) utrudniony dostęp do prawego okna ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mam do tej pory żywą choinkę - ze światełkami. chyba do Wielkanocy ją zostawię tak mi żal rozebrać. zresztą przy takim mrozie nawet nie ma jej gdzie wysadzić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz co? To dobrze, że ci się śni szpital. To może niepokoić i być trudne, ale to naprawdę dobrze.To znaczy, że twoja psychika zaczyna oswajać to doświadczenie, przepracowywać, układać. Ogarniać emocje.
    Pozwól jej na to, a poradzi sobie lepiej, niż możesz ją o to podejrzewać. Wystarczy nie przeszkadzać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie lampki sobie wiszą na lustrze całą zimę dla nastroju gdy ćwiczę/tańczę. Jedyna różnica to taka, że w okresie świąteczno-sylwestrowym do białych lampek dodałam kolorowe. Teraz schowałam kolorowe, zostały białe. Pomysł zerżnęłam ze szkoły tańca, do której chodziłam - tamtejsza sala do orientu była bardzo klimatyczna właśnie przez takie delikatne oświetlenie :)

    A sny ponoć się tłumaczy odwrotnie? Nie znam się, ale lubię się tego trzymać gdy mi się przyśni coś paskudnego albo męczącego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja, ponieważ podobnie jak Ty nie mogłam pogodzić się z rozstaniem z tym ciepłym światłem, zmieniłam kolorowe lampki na białe. W prawdzie jest mniej świątecznie i ciepło, ale dalej kojąco dla oczu i duszy :-)
    Życzę Ci tyle zdrówka ile w Polsce jest śniegu :-))

    OdpowiedzUsuń
  10. Fryzjerka z dostawa do domu:) Lubie takie uslugi, ktore mozna zalatwic w pieleszach wlasnego krolestwa:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gapię się na modrzewie :)

    OdpowiedzUsuń