22 lutego 2012




Podglądam srokę przy jej gnieździe, chodzę na małe spacerki, robię malutkie lekkie spacerki..oglądam co się da w TV, filmy online w necie, czytam po raz któryś książki już na pamięć znane..Zaczynam świrować.
W przyszłym tygodniu seria badań i decyzja; co i jak będą ze mną robić. Mam nadzieję, że jakiś konkretny termin się pojawi, bo nerwowa jestem coraz bardziej..
Staję w oknie i patrzę bezmyślnie na świat..chodzę po mieszkaniu jak tygrys po klatce. Wyłączam się. Dobrze, że czasem mam jeszcze ochotę jakieś zdjęcie zrobić. I wrzucić na kompa..
Dzisiaj wolniutkim krokiem poszłam do mojego parku. Śnieg topnieje, spływają wszędzie małe, wesołe strumyczki, gdzieniegdzie widać pozostałości bałwanków, a spod brudnych resztek śniegu, wyglądają kałuże i błoto. Szkoda, że nie było słońca, w słońcu nabrałoby to uroku i wiosennego kolorytu.

4 komentarze:

  1. Sroki także nie wyglądają szczególnie żywiołowo ;-)

    Dni niepewności tzn że coś się będzie działo. Nawet nie trzymam kciuków (no dobra, taki nieduży gdzieś z tyłu) bo i tak będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najtrudniej jest czekać na wyniki badań, to jak czas w celi śmierci w oczekiwaniu na wykonanie wyroku.
    Może apelacja jeszcze raz odroczy... Każda myśl jak mantra.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wierze ze bedzie dobrze,Tobie tez radze nastawic sie pozytywnie.
    Mysle o Tobie i trzymam kciuki z calych sil.Glowa do gory i smutki precz.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. El, my też czekamy na wyniki i mamy nadzieję na to, że będa dobre. Wiesz...jeszcze nas czeka jakaś wspólna kawa w tym Krakowie, co? W końcu to tylko 60 km z haczykiem, no nie?

    OdpowiedzUsuń