5 października 2011

zdjęcie z którego jestem dumna.
coś nie mogę sie zaaklimatyzować w mieście rodzinnym.
Rozbitkiem jestem, na oceanach snu.
czyli wciąż ziewam. amen

9 komentarzy:

  1. wyszło niesamowicie!
    chociaż nie bardzo wiem o co kaman :P

    OdpowiedzUsuń
  2. trzeba powiekszyć zdjęcie na cały ekran i wpatrzyć się ;-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Podwójna ekspozycja z lekkim poruszeniem? Wypatrzyłem żuka. A zdjęcie naprawdę udane.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjecie rewelacja,zuczek wpasowal sie w klimat jak zloto.
    Naprawde jestem pod wrazeniem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie, pięknie:))) Jak tak aklimatyzacja? Spojrzenia przez okno sa juz mniej bolesne:)?

    OdpowiedzUsuń
  6. zdjęcie należy do tzw. miłych przypadków. Usiłowałam zrobić makro żuka, który zapieprzał jak mały samochodzik, metodą "idę obiektywem za obiektem" i oto efekt:-))fajny zresztą, widać jak szybko biegał!
    CP, aklimatyzacja dalej ciężko. wczoraj przespałam pół dnia. po pracy oczywiście ;-)).w pracy nie mam odpowiedniej sofy :-(

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjecie Super!!!
    Aklimatyzacja pourlopowa jest ciezka, ja tez na to cierpie w tej chwili:))

    OdpowiedzUsuń