16 października 2011
Rodzina coś uparcie spała dzisiaj rano. Spała i pochrapywała z cicha. Pomyłam garnki z wczorajszej imprezy imieninowej mojej mam, wypiłam kawę, zjadłam pierwsze śniadanie..dalej śpią. Ani kompa odpalić, ani Tv..co za lajf!
Cóż było zrobić.. najlepiej ubrać się ciepło, zabrać komórczaka i aparat i iść w świat. tym bardziej że wabiły i niebo błękitne i liście złote i zapowiedź szronu na trawie..
Więc poszłam..Powietrze rześkie, nawet zimne. Szłam szybkim krokiem żeby nie zmarznąć, świat pusty i był i świeży. Żadne ludzie nie wałęsały się po parku. Takie chwile lubię. Mgiełki były..ławeczka została tradycyjnie uwieczniona, kasztanowa alejka takoż. Zeszłam w rejon modrzewi i brzóz, co wabiły oszronionymi trawami i liśćmi pokrytymi lodowatym cukrem pudrem. No i cóż..bateria w aparacie padła. I tyle było szumnie zapowiedzianej fotografii. Może to i lepiej. Doszłam do wniosku, ze mam cholernie dużo zdjęć i nie mam co z nimi zrobić. :-/
Ale dobrze że poszłam do parku. Zaczynam się wyzwalać z zaklętego, wspominkowego, kręgu urlopowego. Dobrze by też było, jakbym przestała tęsknić do niektórych ludzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a może przyjedziesz kiedyś do Gdyni :)))))))..Zdjęć nigdy za wiele!!!!!Pozdrawiam...A.
OdpowiedzUsuńTrzecie i czwarte zdjęcie - miodzio!!!
OdpowiedzUsuńGdy jesień złocista i słonko świeci super jest się bawić fotografią :))
Albo do Wsi Nadmorskiej przyjedź:)
OdpowiedzUsuńchetnie poprzyjeżdżam! na razie strasznie sie cieszę z Waszych zaproszeń;))
OdpowiedzUsuńŚliczna ta Twoja jesień.
OdpowiedzUsuńKurczę, a do miasta Kiepury może?eee, tam...może pojedzmy sobie razem do Rzeszowa? Hm?
OdpowiedzUsuńdo Rzeszowa? tęsknią tam za nami?:-)
OdpowiedzUsuń